Podejrzani to pracownicy jednej z firm w Warszawie. Handlując energią wykonywali szereg nielegalnych operacji finansowych, między innymi z udziałem firm z Holandii i Malezji. Rozliczenia finansowe między wszystkimi firmami odbywały się za pomocą malezyjskiego systemu płatniczego. Podejrzani wystawili w ten sposób prawie 150 faktur o wartości prawie 450 milionów złotych.
Prokuratura Regionalna w Warszawie zablokowała rachunki bankowe należące do spółki, której prezesem jest podejrzany. Łączna kwota zabezpieczonych dotychczas środków pieniężnych w przeliczeniu na złote polskie sięga blisko 37 mln, przy czym blokada obejmowała rachunki bankowe, na których zgromadzone były środki w złotych, euro i dolarach amerykańskich.
Przestępstwa zarzucane podejrzanym, zagrożone są karą pozbawienia wolności nawet do 25 lat, przy czym podejrzanym grozi także kara grzywny, przepadek przedmiotów i korzyści pochodzących z przestępstw lub ich równowartość.