Tygodnik „Sieci” opisał zawiadomienie do prokuratury dotyczące szkoleń z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu oraz koncertu „Głos Wolności” w czerwcu 2016 roku. Sprawy te dotyczą Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Stowarzyszenie jako pośrednik
Autorzy tekstu napisali, że PGZ najpierw zamówiła szkolenia u Stowarzyszenia dla Dobra Rzeczpospolitej. Na jej konto przelano ponad 491 tys. zł, mimo iż organizacja nie miała żadnego doświadczenia w branży.
Następnie Stowarzyszenie przelało 391 tys. zł firmie PR Ten Team, ponieważ Bartłomiej Misiewicz wskazał ją jako organizatora koncertu „Głos Wolności” oraz wystawy z okazji 40-lecia KOR. Proponował także, by PGZ przejęła finansowanie obu tych wydarzeń.
Koszty organizacji koncertu wyniosły ponad 491 tys. zł, w związku z czym okazało się, że wspomniane Stowarzyszenie było pośrednikiem. Koncert „Głos Wolności” odbył się 26 czerwca 2016 roku. Wydatki na imprezę zostały potwierdzone przez Radę Nadzorczą PGZ dopiero 5 września. Pięć dni wcześniej do jej składu dołączył Bartłomiej Misiewicz.
Powiązania z Misiewiczem
Ostatecznie, jak wykazali dziennikarze, na konto Stowarzyszenia trafiło ponad 730 tys. zł. Większość, bo 705 tys. zł z tej kwoty otrzymała firma Ten Team. Kluczową rolę w tej sprawie odegrał wiceprezes PGZ Radosław Obolewski. Jego żona, Anna Obolewska, jest właścicielką apteki w Łomiankach, w której przed rozpoczęciem przygody z polityką pracował Bartłomiej Misiewicz.
Według „Sieci”, CBA uzyskało już informacje o osobistych relacjach między Obolewskim a Misiewiczem.
Czytaj też:
„Fakt” pisze o „knuciu” Misiewicza z Macierewiczem. Były rzecznik MON komentuje