Protest opiekunów osób niepełnosprawnych trwa w Sejmie od 24 dni. Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego chciała odwiedzić protestujących, ale Straż Marszałkowska nie wpuściła jej na teren parlamentu. O całej sytuacji poinformował na Twitterze dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, który zamieścił krótkie nagranie z wypowiedzią Wandy Traczyk-Stawskiej.
„Chyba skrzyknę swoich kolegów”
– W 1948 roku rozpoczęłam pracę z takimi dziećmi, kiedy były jeszcze bose, kiedy były zawszone. Oni nie są upośledzeni umysłowo, tylko są uwięzieni w swoich ciałach. Do końca życia muszą być rehabilitowani, by utrzymać kondycje. Na to są potrzebne pieniądze – przekonywała. Po chwili uczestniczka Powstania Warszawskiego dodała: „Chyba skrzyknę swoich kolegów”. – Jestem z Szarych Szeregów, harcerka. Potrafiliśmy z Niemcami tak sprytnie walczyć, że pisaliśmy, co chcieliśmy na ich własnych miejscach postoju – wyjaśniała.
Według RMF24.pl, Traczyk-Stawska czekała przed Sejmem pół godziny, a Straż Marszałkowska nie pozwoliła jej nawet usiąść na ławce przy biurze przepustek. Do całej sytuacji odniósł się Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu, który określił ją jako „nieporozumienie”. „Oczywiście, że p.Wanda Traczyk-Stawska może wejść do Sejmu. I taka zgoda została wydana. Tyle tylko,że zapraszający poseł najpierw zdecydował się na konferencję prasową, a później na poinformowanie o wizycie Kancelarii” – napisał na Twitterze.
Ograniczony dostęp do Sejmu
Przypomnijmy, że Kancelaria Sejmu wstrzymała wydawanie jednorazowych przepustek. Z tego powodu dostęp do gmachu parlamentu jest mocno ograniczony dla dziennikarzy, ale również dla wycieczek i ekspertów, którzy do tej pory brali udział w posiedzeniach sejmowych komisji. Zmiana zasad wstępu na teren kompleksu sejmowego obowiązuje od środy 25 kwietnia.
Czytaj też:
Janda zabrała głos w sprawie protestu w Sejmie. „Status niepełnosprawnych w Polsce jest haniebny”