Przypomnijmy, w Warszawie 10 maja miało dojść do kolizji z udziałem auta Żandarmerii Wojskowej wiozącego Antoniego Macierewicza. Były szef MON miał tuż po zdarzeniu odjechać z miejsca zdarzenia innym samochodem. W rozmowie z Telewizją Republika Macierewicz zaprzeczył jednak, że brał udział w wypadku samochodowym. – Nie uczestniczyłem w żadnym wypadku. Nic mi na ten temat nie wiadomo – powiedział Macierewicz.
„Bezprecedensowa sytuacja”
Temat podniosła „Rzeczpospolita” skupiając się na ochronie Antoniego Macierewicza. Takie usługi świadczone przez Żandarmerię Wojskową, zgodnie z prawem może mieć tylko minister lub wiceminister. – Antoni Macierewicz jest dziś szeregowym posłem i szefem podkomisji smoleńskiej pracującym społecznie – powiedział minister obrony z czasów PO-PSL Tomasz Siemoniak. – To ewidentne obejście prawa, bezprecedensowa sytuacja – dodał.
Jak wyliczyła „Rz”, ochrona Macierewicza może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Choć ŻW nie podała szczegółów, to biorąc pod uwagę, że były szef MON może mieć tzw. ochronę bezpośrednią, czyli auto z kierowcą oraz całodobową ochronę funkcjonariusza, jego ochrona może wymagać zatrudnienia 10 żandarmów. Każdy z nich zarabia ponad 5 tys. zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty utrzymania samochodu.
„Rz” przypomina, że Macierewicz korzysta z ochrony od 9 lutego. Decyzję o przyznaniu limuzyny z kierowcą oraz ochroniarza w postaci funkcjonariusza ŻW podjął obecny szef resortu obrony, Mariusz Błaszczak.
Czytaj też:
Nowy pomysł Macierewicza. Zamiast Pałacu Kultury kolumna z „figurą Matki Boskiej Hetmanki Polski”