Ostrzeżenie dotyczące możliwości zerwania umowy o spotkaniu z Donaldem Trumpem wygłosił wiceszef MSZ Korei Północnej Kim Kye Gwan. Oświadczenie pojawiło się po tym, jak odwołane zostało spotkanie na wysokim szczeblu między urzędnikami Korei Północnej i Korei Południowej. Tym razem chodzi o ćwiczenia wojskowe organizowane przez Seul i Waszyngton. Zdaniem Pjongjangu manewry mogą okazać się „próbą inwazji”.
Korea Północna stawia warunki
– Nie jesteśmy już zainteresowani negocjacjami, które polegałyby wyłącznie na wpędzeniu nas do narożnika i złożeniu jednostronnej deklaracji o rezygnacji z broni nuklearnej. To zmusza nas do ponownego rozważenia, czy zaakceptujemy szczyt Korea Północna - USA – powiedział Kim Kye Gwan. Północnokoreański polityk skrytykował ostatnie wypowiedzi doradców Trumpa na temat rozbrojenia nuklearnego. Sprzeciwił się poglądowi, że Korea Północna powinna całkowicie zrezygnować z broni biologicznej i chemicznej.
Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) wskazała, że „Stany Zjednoczone powinny poważnie zastanowić się nad losem planowanego szczytu”. Z kolei wspomniane wyżej ćwiczenia wojskowe nazwała „prowokacją”.
Co z programem atomowym?
Przypomnijmy, że wcześniej Korea Północna deklarowała, że w przyszłym tygodniu zamknie poligon testów nuklearnych, a spotkanie Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem zaplanowano na 12 czerwca w Singapurze. W niedzielę Sekretarz Stanu Mike Pompeo stwierdził, że Stany Zjednoczone nie zgodzą się na zniesienie sankcji wobec Korei Północnej, jeśli ta całkowicie nie porzuci swojego programu nuklearnego. Agencja Reutera podkreśla, że oświadczenie Kim Kye Gwana sugeruje, że Pjongjang nie zamierza przystawać na taki warunek.
Czytaj też:
Historyczny szczyt USA – Korea Północna odbędzie się w Singapurze. Trump podał szczegóły