Jedną z pacjentek, która przeszła autotransfer komórek macierzystych jest Maria Mańkowska, prezes Włocławskiego Towarzystwa Chorych na Stwardnienie Rozsiane. Podczas spotkania prasowego powiedziała, że SM zdiagnozowano u niej 18 lat temu. Dodatkowo cierpi na inne schorzenie autoimmunologiczne, tj. reumatoidalne zapalenie stawów (RZS). Jak wspominała, na terapię przyszła o kulach. – Ja w ogóle życia nie prowadziłam, miałam problemy z przełykaniem, z chodzeniem, nie widziałam pół roku. (...) W tej chwili zajmuję się wnukami, moimi rodzicami, prowadzę zupełnie inne życie, pracuję zawodowo, (...) uzyskałam tytuł terapeuty, dzisiaj czuję, że żyję. (...) Jestem w stanie jeździć samochodem, jeżdżę na rowerze – wymieniała.
Zdańska poinformowała, że firma ma pozytywną opinię Europejskiej Agencji Leków o możliwości prowadzenia terapii z użyciem komórek macierzystych. Została ona dopuszczona w skróconej procedurze tzw. włączenia szpitalnego, co oznacza, że firma produkuje lek skierowany do konkretnego pacjenta. Jak podkreśliła, wyniki badań szpitalnych terapii są „bardziej niż obiecujące”, teraz firma ubiega się o decyzję Ministerstwa Zdrowia na prowadzenie tej terapii.
Stwardnienie rozsiane (SM) jest zapalną chorobą uszkadzającą centralny układ nerwowy (mózg i rdzeń kręgowy). Zalicza się ją do chorób autoagresywnych, czyli takich, w których rozwoju bierze udział układ odporności błędnie atakujący i niszczący własne tkanki organizmu. W przypadku SM niszczona jest mielina, struktura tworząca rodzaj izolatora na włóknach nerwowych. W wyniku uszkodzeń mieliny sygnały nerwowe ulegają zakłóceniu i pojawiają się różne objawy neurologiczne, np. zaburzenia widzenia, czucia, drętwienie dłoni, zawroty głowy i zaburzenia równowagi, przewlekłe zmęczenie. Choroba może prowadzić do niepełnosprawności, zwłaszcza nieleczona lub leczona źle.
Obecnie w leczeniu SM stosowana jest przede wszystkim farmakoterapia, która pomaga pacjentom z najczęstszą, tzw. rzutowo-remisyjną postacią choroby. Przeszczepianie komórek macierzystych jest stosowane wciąż jako rodzaj terapii eksperymentalnej u pacjentów, u których nie działają leki.