Robert Biedroń, prezydent Słupska miał powiedzieć w gronie swoich zaufanych współpracowników, że nie będzie kandydował na prezydenta Polski. A wszystko przez Donalda Tuska. – Te wybory prezydenckie zostawiam Tuskowi. Poprę go. Zdecyduję się kandydować po Tusku, w następnych wyborach w 2025 roku. Mam czas, jeszcze jestem młody – miał rzucić Biedroń w gronie kilku osób.
Według naszego informatora prezydent Słupska zamierza ponownie startować w wyborach samorządowych, a potem prawdopodobnie zostawi prezydenturę miasta i będzie kandydował w wyborach europejskich. – Biedroń chce pracować w Europarlamencie, a wcześniej zostać liderem listy nowego politycznego projektu – mówi nasz informator.
Z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster dla „Super Expressu” wynika, że gdyby Robert Biedroń zdecydował się kandydować na prezydenta kraju uzyskałby 19 proc. poparcia. I uplasowałby się na trzecim miejscu na podium za Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem.
Czytaj też:
Sondaż. Andrzej Duda wygrałby z Donaldem Tuskiem w wyborach prezydenckich