Poszło o pisemną informację przedstawioną przez premiera na posiedzeniu rządu po zakończonym przeglądzie resortów. Jarosław Kaczyński przekazał wówczas ministrom zbiorcze dane o opóźnieniach w przygotowaniu aktów prawnych. Był to jeden z najważniejszych punktów w ocenie poszczególnych resortów. Okazało się, że za znaczną część opóźnień z tej listy odpowiada kierowany przez Gosiewskiego Komitet Stały Rady Ministrów.
Według gazety, chodzi o blisko 50 ustaw i rozporządzeń. Ministra Gosiewskiego czekają teraz trudne dni - oceniają jego partyjni koledzy. To nie on, ale Ludwik Dorn po odejściu z MSWiA będzie prawą ręką premiera.
Według informatora "ŻW", zwłaszcza utratę opinii "drugiego po Bogu", a co za tym idzie mniejsze niż dotąd brylowanie w mediach, Gosiewski przyjął szczególnie boleśnie. Może to spowodować, że obecny minister za kilka tygodni podejmie trudną decyzję o powrocie na fotel przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS, gdzie mógłby uzyskać względną samodzielność i pozwolić sobie na stałą obecność w mediach.
pap, ss