Joanna Matjaszek 18 lat temu wyszła na randkę ze swoim chłopakiem. Od tamtej pory nikt jej nie widział. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna została zamordowana przez Przemysława W., z którym rzekomo łączyła ją „toksyczna relacja”.
Jakiś czas po zniknięciu dziewczyny, w domu gdzie mieszkał Przemysław W., znaleziono łańcuszek i torebkę należącą do Joanny. Sam W. szybko stworzył związek z inną kobietą, która kilka miesięcy po tajemniczym zaginięciu zgłosiła się na policję. Zeznała, że jej partner pobił ją i zgwałcił. W czasie kłótni miał również stwierdzić, że jeśli nie będzie wobec nieposłuszna, „zabije ją i zakopie, tak jak zrobił to z Joasią”. Onet.pl podkreśla, że Przemysław W. nigdy nie został oskarżony. Sprawę umorzono w 2007 r.
Przełom w śledztwie?
Na początku ubiegłego roku śledczy wrócili do sprawy tajemniczego zaginięcia, ponieważ pojawiły się „nowe okoliczności”. Z informacji Onetu wynika, że w jednej z podtarnowskich miejscowości zatrzymano kobietę za składanie fałszywych zeznań. Nieoficjalnie wiadomo, że jest ona rodziną z podejrzanym W. Akta przez lata leżały na półce, ale jak się okazuje, to może być dopiero początek serii zatrzymań. Osób, które mogły składać fałszywe zeznania w tej sprawie, rzekomo jest więcej.
Czytaj też:
Wrocław. „Łowcy cieni” zatrzymali Nigeryjczyka, którego szukały Interpol i FBI