O nieudanej próbie przyjęcia rezolucji w sprawie Palestyny możemy dowiedzieć się m.in. z portalu poświęconego sprawom Organizacji Narodów Zjednoczonych – UN News. Czytamy tam, że Radzie Bezpieczeństwa nie udało się przyjąć rozwiązań mających zapewnić bezpieczeństwo Palestyńczykom w Strefie Gazy, właśnie ze względu na sprzeciw Stanów Zjednoczonych. Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley zgłosiła weto argumentując, że projekt rezolucji nie dość dokładnie omawia wydarzenia, do których doszło w maju na tym terenie. Dokument w imieniu państw arabskich zgłosił przedstawiciel Kuwejtu. W ostatnim miesiącu podczas starć w Strefie Gazy zginęło ponad 100 palestyńskich demonstrantów. Przemoc nasiliła się po decyzji Donalda Trumpa o przeniesieniu ambasady USA do Jerozolimy.
Bez śledztwa ONZ
Wcześniej Stany Zjednoczone zablokowały przyjęcie oświadczenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającego do niezależnego śledztwa w sprawie wydarzeń w Strefie Gazy. Apelował o to Riyad Mansour, przedstawiciel Palestyny przy ONZ. – Te zbrodnie wojenne muszą zostać rozpatrzone przez Radę Bezpieczeństwa i międzynarodowy system prawny, aby postawić tych przestępców przed wymiarem sprawiedliwości. Domagamy się, aby Rada Bezpieczeństwa nie traktowała nas jak wyjątek od zasady. Musi wykazać się odpowiedzialnością i powstrzymać tę masakrę naszego narodu oraz pociągnąć winnych do odpowiedzialności – powiedział Riyad Mansour.
Kontrowersyjna decyzja Trumpa
O decyzji przeniesienia ambasady amerykańskiej do JerozolimyDonald Trumppoinformował 6 grudnia 2017 roku, uznając tym samym „święte miasto trzech religii” stolicą Izraela. Stwierdził przy tym, że „to potwierdzenie realiów”. W odpowiedzi na ruch Trumpa, Hamas ogłosił, że prezydent USA otworzył „bramy piekieł”. Z kolei premier IzraelaBenjamin Netanjahuoświadczył, że decyzja ta jest „historycznym przełomem”. Posunięcie skomentował teżpapież Franciszek, wyrażając „głębokie zaniepokojenie”.