O spotkaniu między Donaldem Trumpem i Kim Dzong Unem mówi się już od kilku miesięcy. Jakiś czas temu w mediach spekulowano, że szczyt między przywódcami Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej zostanie odwołany. Miał to sugerować sam prezydent USA. W ostatni piątek potwierdził jednak, że nie odwołał szczytu zaplanowanego na 12 czerwca. Spotkanie odbędzie się w Singapurze.
Luksusowy hotel
Choć nie jest jeszcze jasne, o czym będą rozmawiać Trump i Dzong Un, to amerykański przywódca zapowiedział, że będzie to „pierwsze spotkanie otwierające długi proces negocjacji”. BBC podało, że rzeczniczka Białego Domu zdradziła z kolei trochę szczegółów technicznych na temat szczytu. Amerykański prezydent i północnokoreański dyktator spotkają się w pięciogwiazdkowym hotelu Capella na singapurskiej wyspie Sentosa. Jest to jedna z 63 wysp należących do Singapuru, ma powierzchnię 500 hektarów i leży nieopodal głównej wyspy. Znajdują się na niej luksusowe resorty, prywatne porty oraz pola golfowe.
Trump i Dzong Un pojawią się w hotelu jedynie na potrzeby spotkania. Obaj będą nocowali gdzie indziej. Prezydent USA ma zatrzymać się w hotelu Shangri-La, z kolei przywódca Korei Północnej będzie przebywał prawdopodobnie w hotelu St. Regis.
„Budujemy relację”
Na piątkowym briefingu prasowym przed Białym Domem Donald Trump przekonywał, że coraz bardziej polepszają się stosunki Stanów Zjednoczonych z Koreą Północną. – Budujemy relację i to bardzo pozytywna rzecz – mówił po spotkaniu z północnokoreańskim wysłannikiem w Gabinecie Owalnym. Pytany przez dziennikarzy o zaangażowanie Pjongjangu w denuklearyzacje stwierdził: „Myślę, że oni chcą to zrobić. Wiem, że chcą to zrobić. Chcą się rozwijać jako kraj”.
Trump pytany był także o list, który skierować miał do niego Kim Dzong Un. Początkowo stwierdził, że „był bardzo miły”, następnie dodał, że „jeszcze go nie przeczytał”. List dostarczyć miał Kim Yong Chol. – Celowo go jeszcze nie otworzyłem. Zapytałem go (Kim Yong Chola – red.): „Chcesz, żebym teraz go przeczytał?”. Odpowiedział, że to może poczekać – opowiadał Trump.
Zapowiedział, że na razie nic nie zmienia się w sprawie sankcji nałożonych na Pjongjang, ale dodał, że nie będzie już używał terminu „maksymalna presja” opisując amerykańską linię dyplomatyczną.
Czytaj też:
Policzono „fake newsy” Donalda Trumpa. 3,2 tys. od zaprzysiężenia
Hotel Capella, w którym spotkają się Donald Trump i Kim Dzong Un