We wtorek o 9 rano czasu lokalnego (3 w nocy czasu polskiego – red.) w Singapurze w pięciogwiazdkowym hotelu Capella na wyspie Sentosa od spotkania przywódców USA i Korei Płn. rozpoczął się historyczny szczyt. W trakcie pozowania do zdjęcia, Donald Trump wyraził nadzieję, że szczyt zakończy się „wielkim sukcesem”. Siedząc obok Kim Dzong Una zapowiedział poprawę w przyszłości relacji miedzy krajami. Przywódca Korei Północnej podkreślił, że nim doszło do spotkania, konieczne było pokonanie wielu przeszkód. – Przezwyciężyliśmy je wszystkie i teraz jesteśmy tutaj – zaznaczył.
Amerykański prezydent i północnokoreański dyktator powitali się przed szpalerem ustawionych w rzędzie naprzemiennie flag ich krajów. Następnie udali się na rozmowę sam na sam, jedynie w towarzystwie tłumaczy. Początkowo zakładano, że rozmowa w tej formule potrwa 2 godziny, ale już przed szczytem Biały Dom poinformował, że przewidziano na nią około 45 minut. Ostatecznie przywódcy zamknęli się w 38 minutach. Miedzy pierwszą a drugą częścią spotkania nie przewidziano konferencji prasowej ani wystąpień przywódców.
Po rozmowie w cztery oczy rozpoczęło się spotkanie delegacji – Kim Dzong Un i Donald Trump wyszli z pokoju i zasiedli w towarzystwie doradców. Ze strony amerykańskiej byli to m.in. sekretarz stanu Mike Pompeo i John Bolton, doradca ds. bezpieczeństwa. Pjongjang reprezentuje m.in. uważany za prawą rękę Kim Dzong Una Kim Jung Czol. Wśród tematów, których dotyczy spotkanie jest m.in. denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego, relacje bilateralne czy sankcje wobec Korei Północnej.
Kolejna część spotkania to roboczy lunch. Dziennikarz „Washington Post” David Nakamura przytaczał żart prezydenta USA, który siadając do stołu miał zaapelować do fotoreporterów, by zrobili mu „piękne zdjęcie”, na którym będzie wyglądał „na miłego, przystojnego, szczupłego i doskonałego”.
Po lunchu Kim Dzong Un i Donald Trump udali się na spacer wokół hotelu Capella. Prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że przywódcy będą „podpisywać dokument”, ale nie sprecyzował, czego ma on dotyczyć. W rozmowie z CNN amerykański urzędnik zdradził, że chodzi o umowę, która ma potwierdzić postępy w rozmowach i dalszą wolę dialogu.
Spotkanie Trump - Kim Dzong Un - zdjęcia