Informację tę potwierdził rzecznik rządu Jan Dziedziczak, ale nie chciał mówić o szczegółach.
Kuchciński nie wie, kto wejdzie w skład komisji, ale jest przekonany, że będzie ona "na tyle obiektywna, żeby nikt nie miał zastrzeżeń do jej prac".
"To jest kwestia m.in. przeanalizowania różnych wypowiedzi medialnych, aby ocenić, czy rzeczywiście te zastrzeżenia, które ogłosił pan premier Dorn mają podstawy" - powiedział Kuchciński. Polityk wierzy, że Dorn po urlopie wróci do pracy w rządzie.
"Jestem też przekonany, że zostaną wyjaśnione formułowane w mediach zastrzeżenia względem policji i Centralnego Biura Śledczego, a pośrednio - jak Ludwik Dorn uznał - także względem niego. Uważam, że jest to jedna z najbardziej nieskazitelnych postaci, polityków, naszych czasów w ogóle, ostatnich kilkunastu lat" - oświadczył Kuchciński.
Dorn, do niedawna szef MSWiA, napisał w poniedziałek list do premiera, w którym przywołał m.in. artykuł w "Rzeczpospolitej" i wypowiedzi jego następcy w resorcie spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka, podważające - zdaniem wicepremiera - jego dobre imię. Kopię listu otrzymała także PAP.
W piśmie tym Dorn, który po dymisji (7 lutego) ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych i administracji pozostał w rządzie jako wicepremier, zaznaczył, że jeśli premier "nie byłby skłonny" pozwolić mu na urlop, to prosi o "udzielenie dymisji z funkcji wiceprezesa Rady Ministrów".
"Rz" w artykule pt. "Dymisja z podejrzeniami w tle" z 10 lutego pisała o niejasnych powiązaniach zastępcy Komendanta Głównego Policji gen. Waldemara Jarczewskiego z Henrykiem Stokłosą, poszukiwanym obecnie listem gończym. "Rz" napisała, że wątek tych relacji miało badać nadzorowane przez Jarczewskiego Centralne Biuro Śledcze.
Według "Rz", "prawdopodobnie w związku z tym śledztwem Jarczewski chciał usunąć ze stanowiska naczelnika CBŚ w Warszawie Jarosława Marca"; Jarczewski miał się skarżyć Dornowi i ówczesnemu Komendantowi Głównemu Policji Markowski Bieńkiowskiemu na Marca. A gdy - jak podaje "Rz" - nie udało się usunąć Marca, Jarczewski "próbował kopać dołki pod samym gen. Bieńkowskim".
Dorn napisał w liście, że artykuł "Rz" jest zlepkiem "pomówień i insynuacji" jednakże został uwiarygodniony - "a poniekąd pośrednio autoryzowany" przez wypowiedzi Kaczmarka.
Wicepremier zwrócił się do szefa rządu o wszczęcie wobec niego i jego współpracowników co najmniej dwóch postępowań wyjaśniających. Pierwsze miałoby dotyczyć "wiedzy o rzekomych powiązaniach gen. Waldemara Jarczewskiego z Henrykiem Stokłosą" oraz roli Dorna, Bieńkowskiego i Marca w tej sprawie.
Dorn domaga się ustalenia, czy Marzec lub jakikolwiek inny funkcjonariusz wiedzieli o "możliwości powiązań" Jarczewskiego ze Stokłosą oraz czy "o stanie spraw" zostali poinformowani on jako szef MSWiA, Bieńkowski - ówczesny Komendant Główny Policji, Kaczmarek - ówczesny Prokurator Krajowy i Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości.
Dorn domaga się również postępowania wyjaśniającego dotyczącego zaniechań policji w walce z najpoważniejszymi przestępstwami, w tym szczególnie wyjaśnienia "odmowy przez warszawskie CBŚ wsparcia prokuratury w rozpracowywaniu tzw. układu warszawskiego".
Minister spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek oświadczył w poniedziałek w programie "Kropka nad i" w TVN24, że postępowania wyjaśniające, których w swoim liście do premiera domaga się Ludwik Dorn, powinny być przeprowadzone.
ab, pap