55-letnia Olga Kuldo wraz z mężem Olegiem i 28-letnią córką Yulią udali się na urlop do miejscowości Retimno na Krecie. Rosjanie odkrywali uroki nadmorskiej miejscowości i korzystali z kąpieli słonecznych. W połowie urlopu 55-latka postanowiła popływać na dmuchanym materacu. Kiedy kobieta położyła się na materacu, aby się poopalać na wodzie, porwały ją fale. Prąd morski był tak silny, że kobieta nie była w stanie samodzielnie dopłynąć do brzegu. Zaniepokojona kilkugodzinną nieobecnością 55-latki rodzina powiadomiła lokalne służby.
Policja wszczęła poszukiwania, jednak zostały one przerwane po zmroku. Po ponad 21 godzinach kobietę zauważyli z samolotu strażnicy graniczni. Leżąca na materacu kobieta była oddalona od brzegu o ponad 11 kilometrów. Jak podaje Heute.at, kobieta ma poważne poparzenia słoneczne. Była również bardzo wychłodzona i miała poważne problemy z sercem, przez co musiała zostać przetransportowana do lokalnego szpitala. – To, że dało się uratować moją mamę to prawdziwy cud – powiedziała w rozmowie z mediami Yulia Kuldo.
Czytaj też:
Syn gwiazdora disco-polo został skazany. Awanturował się i groził policjantom