Wszystko zaczęło się w sobotę 7 lipca, kiedy Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland poinformowała na Facebooku, że dostała zgłoszenie o znalezieniu wylinki węża. Patrol służby pojechał na wskazane miejsce nad Wisłą, leżące na terenie gminy Konstancin-Jeziorna. Znaleziono tam wylinkę o długości 5,3 metra i obwodzie ok. 0,5 metra. Według eksperta należała ona do dorosłego pytona tygrysiego.
Kolejny dzień poszukiwań węża
10 lipca po godzinie 17:00 rozpoczął się czwarty dzień poszukiwań pytona tygrysiego. W akcję poszukiwawczą zaangażowana jest Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska, Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Piasecznie, Gminne Centrum Kryzysowe Konstancin Jeziorna, Piaseczyński WOPR, Ochotnicza Straż Pożarna, Komenda Powiatowa Policji w Piasecznie, ekipa terenowa „turyści4x4.pl”, koło wędkarskie nr 12, Policja Rzeczna oraz ekipa z dronem.
Jak podaje radiozet.pl, w ramach poszukiwań mają zostać rozstawione fotopułapki. Wszystkie znalezione ślady świadczą o tym, że historia z wężem nie jest żartem i groźny gad rzeczywiście pozostaje na wolności. Służby apelują do mieszkańców podwarszawskich miejscowości Gassy, Dębina, Ciszyca, Czernidła i Łęg o szczególną ostrożność.
Gad wrzucony do rzeki?
W związku z poszukiwaniami węża zgłosił się paralotniarz, który rzekomo trzy miesiące temu widział, jak trzech mężczyzn wyrzuca na plaży węża do Wisły.
Służby proszą okolicznych mieszkańców oraz turystów o powstrzymanie się przed spacerowaniem i spaniem „pod chmurką”. Pyton tygrysi jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci oraz zwierząt domowych.
Czytaj też:
Konstancin-Jeziorna. Służby poszukują 5-metrowego pytona