– Nigdy nie złapaliśmy płetwala błękitnego w naszych wodach od kiedy są pod ochroną – zapewniał w rozmowie z CNN Kristján Loftsson, właściciel firmy Hvalur hf. – Widujemy je w oceanach. Kiedy napotkasz płetwala błękitnego, to jest to tak wyróżniające się stworzenie, że zostawiasz je w spokoju – zapewniał.
Zwalczająca przemysł wielorybniczy grupa Sea Shepherd oświadczyła w środę 11 lipca, że firma Loftssona zabiła i rozebrała na mięso płetwala błękitnego. Na dowód aktywiści przedstawili zdjęcia ze stacji wielorybniczej w Hvalfjordur na Islandii. Loftsson twierdzi, że omawiany ssak musiał być albo płetwalem zwyczajnym, albo połączeniem tych dwóch gatunków. Podkreśla, że różnica z płetwalem błękitnym jest "łatwa do zauważenia".
Innego zdania jest badacz i profesor biologii Adam A. Pack, dla którego pokazane zdjęcia wyglądają na płetwala błękitnego. Zwraca uwagę na zakrzywioną płetwę grzbietową, sterczące płetwy piersiowe i sam rozmiar schwytanego stworzenia. Zwraca też uwagę na brak kilku szczegółów charakterystycznych dla płetwala zwyczajnego. Władze Islandii już zapowiedziały śledztwo w tej sprawie i przeprowadzenie testów genetycznych, które mogą potrwać kilka miesięcy. Oficjalnego przypadku celowego schwytania płetwala błękitnego nie odnotowano od 1978 roku.
Czytaj też:
Ponad 130 martwych wielorybów na plaży. „Nigdy nie widziałem czegoś podobnego”