Czy można połączyć pracę w innym zawodzie ze stand-upem? – Zależy od tego jak podchodzimy do stand-upu. Jeśli będzie to tylko hobby, czyli okazjonalne występy na scenie, to tak. Ale osoby, które w ten sposób podchodzą do występów nie mają dużych szans, aby stać się profesjonalistami – mówi Cezary Jurkiewicz. Dlaczego? Zdaniem stand-upera, większość osób nie zdaje sobie sprawy jak dużo wysiłku i czasu kosztuje przygotowanie dobrego materiału scenicznego. Aby pisać dobre żarty to należy się temu poświęcić w 100 proc.
Dodatkowo na jakość pisanych żartów wpływa nasz stan mentalny. – Ja to nazywam byciem w „kreatywnym trybie”. Brzmi to trochę dziwnie. Ale znałem wielu początkujących stand-uperów, którzy pracowali w branżach wymagających analitycznego myślenia i po 8 godzinach w takiej pracy ciężko się im było nagle przestawić na proces twórczy pisania żartów. Ciągle pozostawali w „stanie analitycznym” i ciężko im było przejść w „stan kreatywny” niezbędny do tworzenia dobrego materiału scenicznego. Jak chce się pisać naprawdę dobre żarty to trzeba wstać rano i być cały dzień w „trybie kreatywnym”, w którym ciągle coś tworzymy – tłumaczy.
Praca, która najczęściej jest schematyczna i rutynowa, nie jest dobrym przyjacielem stand-upu.
Popularność stand-upu w Polsce stale rośnie. Nie dziwi więc, że coraz więcej osób stara się zaistnieć w świecie komedii i uczynić z tego fach dający godnie zarobić. Ile zarabiają stand-uperzy? Sami zainteresowani niechętnie o tym rozmawiają, ale część z nich mówi, że uśredniając są to miesięczne dochody w okolicach średniej krajowej. Oczywiście najlepsi zarabiają dużo więcej. Na ich dochód składa się wiele czynników: występy sceniczne, udział w reklamach, programach sponsorowanych, pisanie scenariuszy, jak i coraz popularniejsze występy podczas firmowych imprez.
– Nie dysponujemy raportem płac w zawodach kreatywnych, a jedynie z naszych informacji wynika, że początkujący artysta może liczyć na 2-4 tys. zł za występ. Stawka osób posiadających większy dorobek i autorski program, oscyluje w granicach 5-10 tys. zł za występ. Najbardziej znani komicy zarabiają 20-25 tys. zł za występ. Jeszcze wyższe wynagrodzenia oferowane są charyzmatycznym artystom, którzy łączą rolę komika z konferansjerem wydarzenia – mówi Paulina Łukaszuk z firmy doradztwa personalnego Hays Poland.
– Warto jednak podkreślić, że artyści nie występują przez cały rok, ponieważ muszą regularnie zmieniać program, co wymaga czasu na jego przygotowanie i przećwiczenie – zaznacza.
Rosnący rynek i coraz większa popularność tej formy komedii sprawia, że zwiększa się także grupa osób próbująca przedostać się do tego świata. Bramy do niego najczęściej otwierają się podczas wydarzenia typu „Open Mic”. Wtedy każdy chętny może wyjść na scenie i opowiedzieć swoje żarty przybyłej – najczęściej za darmowe bilety – publiczności.
Wystarczy jednak chwila na takim wydarzeniu, aby docenić trudną sztukę tworzenia humoru. Debiutujący komicy oraz nieufna publiczność to często niewdzięczne połączenie. Bywa, że zestresowani nowicjusze nie potrafią nawiązać porozumienia z przybyłymi do lokalu osobami. Czasem jest to zbyt duża nieśmiałość debiutanta, innym razem niedopasowanie monologu – np. zbyt wulgarnego – do wydarzenia. I wtedy zapada niezręczna cisza…, a to w tym świecie najgorsza rzecz. Stand-uper ma przecież rozśmieszyć, wywołać emocje lub refleksje.
Do pierwszego występu warto więc się solidnie przygotować. – Jeśli faktycznie chcemy wejść w ten świat, to musimy poświęcić 100 proc. swojego czasu i energii na przygotowanie materiału i obycie się ze sceną – podpowiada debiutantom Cezary Jurkiewicz. Jego druga sugestia to unikanie tanich stereotypów, co według stand-upera jest plagą polskiej sceny. Dlatego komik proponuje, aby przygotowując żarty, w pierwszej kolejności spróbować napisać w coś co nas śmieszy. Dopiero w drugiej kolejności warto się zastanawiać czy nasze żarty będą śmieszne dla publiczności. Jak podkreśla, pisanie żartów „pod publikę” nic dobrego nie przyniesie.
– Do tego warto pracować nad pewnością siebie na scenie. To trudne, zwłaszcza, że na stand-upowej drodze przytrafi nam się bardzo dużo upadków, tj. występy, podczas których będzie dominowała cisza. Paradoksalnie tego typu złe doświadczenia kształtują charakter i tworzą skorupę emocjonalną, która daje nam później większej pewności na scenie – zaznacza.
Kolejna podpowiedź dla początkujących to otwartość na ewentualną krytykę, bez której żadna dziedzina sztuki by się nigdy nie rozwinęła. Podobnie jest z polskim stand-upem, choć czasem bywa krytykowany – choćby za zbyt dużą wulgarność – to intensywnie się rozwija.