W sobotę „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że obecna dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury jest najmocniejszą kandydatką na zastąpienie Małgorzaty Gersdorf w fotelu I prezes Sądu Najwyższego. Według ustaleń Patryka Słowika, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury miała być już „po słowie” z ministrem Zbigniewem Ziobrą, który pełni równolegle funkcję Prokuratora Generalnego.
Portal Onet.pl poprosił profesor Manowską o komentarz do spekulacji. Podkreśliła, że obecnie jest na urlopie i nie chce szerzej komentować sprawy. – Jedyne, co mogę powiedzieć, to że zgłosiłam swoją kandydaturę na sędziego Sądu Najwyższego. Dziwią mnie natomiast sugestie, jakobym miała ubiegać się o stanowisko I prezesa. Przecież wyboru dokonuje Zgromadzenie Ogólne, które samo wybiera pięciu kandydatów. A więc informacje o tym, że sama planuję zgłoszenie swojej kandydatury, są błędne i wynikają z nieznajomości prawa – poinformowała.
Prof. Manowska podkreśliła, że wszystko, co pojawiło się na ten temat w mediach to plotki. – Ja przebywam na urlopie, nie myślę o tym i nie chcę tego komentować – zaznaczyła.
Zamieszanie z I prezes SN
Przypomnijmy, że w myśl nowej ustawy o Sądzie Najwyższym w środę 4 lipca w stan spoczynku automatycznie przeszli ci sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia. Przepisy objęły również prezes SN Małgorzatę Gersdorf. Zgodnie z ustawą, sędziowie mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli do 2 maja złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraził zgodę na dalsze zajmowanie przez te osoby stanowiska sędziego SN. I Prezes SN takiego oświadczenia nie złożyła. Małgorzata Gersdorf nadal utrzymuje jednak, że jest I prezesem SN, ponieważ w myśl konstytucji jej kadencja wygasa w 2020 roku.
Czytaj też:
Nieznani sprawcy podpalili bezdomnych. Mężczyźni trafili do szpitala