„I Admit” to najnowszy utwór R. Kelly’ego. Artysta w 19-minutowym kawałku odniósł się do niepochlebnych nagłówków na swój temat i historii z prywatnego życia. Piosenka rapera ma bardzo osobisty charakter. R. Kelly przyznaje się m.in. do niewierności, spania z najlepszą przyjaciółką swojej dziewczyny, utrzymywania seksualnych relacji z fanami i chodzenia do klubów ze striptizem co tydzień. – Przyznaję, że żyłem po swojemu – śpiewa. W swoim utworze nie ukrywa kontaktów seksualnych z młodszymi i starszymi kobietami. – Powiedzcie mi, jak można nazywać to pedofilią? To jest szaleństwo – przekonuje w jednym z wersów. Jaka jest definicja niewolnicy seksualnej? Sprawdźcie w słowniku i mi powiedzcie – wskazuje w innej części swojego dzieła.
Spotify usunął piosenki R. Kelly'ego z listy polecanych utworów
W maju pojawiła się informacja, że Spotify usunął piosenki R. Kelly'ego z listy polecanych utworów. Użytkownicy serwisu nadal mogą znaleźć muzykę, ale portal nie ma zamiaru jej aktywnie promować. Twórczość wokalisty usunięto ze wszystkich list odtwarzania i rekomendacji należących do Spotify. To efekt nowej zasady dotyczącej pozbywania się treści szerzących nienawiść i niemoralność.
Oskarżenia wobec R. Kelly’ego
R. Kelly wielokrotnie był oskarżany o przestępstwa na tle seksualnym o charakterze pedofilskim. Miał dopuścić się gwałtu na kilku nastoletnich dziewczętach, a także produkować i rozprowadzać dziecięcą pornografię. W 2008 roku - mimo liczącego kilkaset stron aktu oskarżenia - usłyszał uniewinniający wyrok w sprawie wszystkich 14 zarzutów.
Dziennikarz śledczy Jim DeRogatis zajmujący się tą sprawą uważa, że uniewinniający wyrok zapadł z powodu wysokich zadośćuczynień, które muzyk przekazał ofiarom i ich rodzinom. W utworze „I Admit” R. Kelly nawiązał też do pracy wymienionego wyżej dziennikarza. – Próbujesz mnie zniszczyć od 25 lat, pisząc cały czas o tym samym. Na moim nazwisku zbudowałeś karierę – śpiewa.
Czytaj też:
Zgwałcił ją brat, zaszła w ciążę. Pójdzie do więzienia za aborcję