Dotąd z Polski wiało prawdziwą grozą, podsycaną przez bezwzględny, reżim, wyrywający nasz kraj z objęć UE i demokracji rękami rasistów, faszystów i opętanych przez Matkę Boską dewotek. Wstyd się było na światowych salonach pokazać, żeby nie słuchać pytań o Kaczyńskiego, Sąd Najwyższy, aborcję i prześladowania kobiet. Nie dało się tego niczym przykryć. Nawet gruba warstwa żelu na starannie ułożonych fryzurach naszych kopiących piłkę dandysów, plączących się po opłotkach Mundialu nie pomogła. Trzeba było dopiero kataklizmu i to nie takiego, wywołanego przez ministra Ziobrę czy pogrobowców Szyszki, żeby nasz kraj znów znalazł się w awangardzie lubianych i docenianych.
Z czym, jak z czym, ale z kryzysami radzimy sobie świetnie. Przecież to my mężnie obroniliśmy Europę przez muzułmańską nawałą, maszerującą wprost w otwarte z naiwności ramiona Angeli Merkel. A teraz bronimy UE w imię świętego spokoju wakacji, zagrożonego przez szalejące od Szwecji po Grecję pożary. Nasi strażacy wysłani na drugą stronę Bałtyku z odsieczą witani są tam z entuzjazmem większym, niż Angela Merkel witała muzułmanów. Teraz ruszają także na pomoc Grecji, gdzie ogień zagraża kurortom pełnym turystów i samym Grekom. Pewnie tak jak Szwedzi wcześniej, tak i Grecy nie będą pewnie mogli się nadziwić, jaki to świetny sprzęt mają nasi chłopcy. O ich umiejętnościach nie raz mieli okazję przekonać się mieszkańcy egzotycznych krajów na krańcach świata, od Haiti po Iran. Teraz na ich kunszcie pozna się Europa.
Nie ma w tym krzty sarkazmu. Straż Pożarna to jedna z niewielu gałęzi naszego miotającego się w tę i z powrotem państwa, która cieszy się niekłamaną sympatią i zaufaniem społecznym. Zasłużoną, trzeba dodać. Złośliwi jęczą, że rząd już odcina kupony od tej popularności. I co z tego? Głupi by nie skorzystać z okazji, żeby pokazać UE, że na nic oskarżania o najgorsze, dyktatorskie zapędy. Gdzieś tam w głębi skręconych z nienawiści do świata trzewi każdego twardego pisowca drzemie przecież poczciwa, europejska solidarność. Dziś wszyscy są przecież polskimi strażakami.
Czytaj też:
Pożary w Grecji. Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych
Tragiczne pożary w Grecji