Ziobro odniósł się w ten sposób do publikacji "Rzeczpospolitej", według której warszawski oddział Centralnego Biura Śledczego, rozpracowując podejrzanego o korupcję Henryka Stokłosę, wpadł na trop niejasnych powiązań Jarczewskiego z tym biznesmenem.
Według gazety, Jarczewski zwrócił się z tym do wicepremiera Dorna. Próbował - jak pisze gazeta - zablokować wyjaśnienie całej sprawy i doprowadzić do odwołania ówczesnego szefa warszawskiego CBŚ Jarosława Marca. W jego obronie miała stanąć Prokuratura Krajowa, kierowana wówczas przez Janusza Kaczmarka. Informacjom "Rzeczpospolitej" zaprzeczył Jarczewski i zapowiedział skierowanie sprawy na drogę sądową. We wtorek podał się do dymisji.
"To były insynuacje pod adresem wicepremiera Dorna, w tym zakresie ktoś dziennikarzy wprowadził w błąd. Takich faktów, jakie były tam opisane w kontekście pana Jarczewskiego z całą pewnością nie było" - powiedział Ziobro.
W poniedziałkowym liście do premiera Dorn, który po dymisji ze stanowiska szefa MSWiA pozostał w rządzie jako wicepremier, zaznaczył, że jeśli premier "nie byłby skłonny" pozwolić mu na urlop, to prosi o "udzielenie dymisji z funkcji wiceprezesa Rady Ministrów". Przywołał m.in. artykuł w "Rzeczpospolitej" i wypowiedzi swego następcy w resorcie spraw wewnętrznych Janusza Kaczmarka, podważające - zdaniem wicepremiera - jego dobre imię.
Rządowy zespół kierowany przez ministra w Kancelarii Premiera Adama Lipińskiego wyjaśnia kwestie poruszone przez Dorna w liście do premiera. W czwartek ma rozmawiać z wicepremierem. Raport z prac zespołu ma być gotowy w piątek.
ab, pap