Szczegóły tej bulwersującej historii podaje na Facebooku Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Polska. Z relacji aktywistów dowiadujemy się, że w środę 15 sierpnia podczas spaceru z kijkami (nordic walking) mieszkanka Góry Kalwarii była świadkiem wstrząsającej sceny.
„... widzi dwie kobiety, a jedna z nich coś kopie i po czymś skacze. Kobiety na jej widok zaczynają się dziwnie zachowywać i szybko uciekają do samochodu i odjeżdżają. Kobieta po chwili słyszy przeraźliwy skowyt psa, biegnie nad brzeg jeziorka i widzi ruszający się worek w wodzie. Ledwo udaje jej się wyciągnąć go i otworzyć, a tam kolejny zaklejony worek a w nim kilkumiesięczny młody zakrwawiony pies i olbrzymi kamień” – czytamy.
Pułapka
Psa z komisariatu odebrali obrońcy praw zwierząt ze wspomnianego już SORZARP. „Pies okazał się szczeniakiem, w wieku ok 5 miesięcy. Lekarze stwierdzili znaczną opuchliznę głowy i pyska oraz podejrzenie złamanie miednicy. Nie zwlekając ani chwili, postanowiliśmy opublikować zdjęcie psiaka i oznajmić, iż pies błąkał się nad Wisłą. Nie chcieliśmy wystraszyć sprawczyń ani świadków. Nasz plan przyniósł efekty i po godzinie zgłosiła się właścicielka. Bardzo roztrzęsiona opisała psa bardzo dokładnie, informując, że uciekł jej ze smyczy kilka godzin wcześniej” – pisali.
Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem
Aktywiści na umówione miejsce spotkania zabrali świadka i usłyszeli, jak właścicielka psa przyznaje się do winy. Wezwana na miejsce policja odwiozła kobiety na miejski komisariat. „W tej sprawie będziemy występować jako pokrzywdzony i oskarżyciela posiłkowy. Będziemy wnioskować o karę skodyfikowaną za przestępstwo znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, adekwatna do czynu jakiego dopuściła się Inga H. oraz Janina H”. – czytamy na końcu.
facebookCzytaj też:
Puławy. Podczas kłótni z dziewczyną wyrzucał z 4. piętra jej rzeczy. W końcu wyrzucił też psa