Wpadka Ryszarda Petru. Zrobił błąd w swoim nazwisku

Wpadka Ryszarda Petru. Zrobił błąd w swoim nazwisku

Ryszard Petru
Ryszard Petru Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Ryszard Petru wystosował oficjalne pismo do Marka Kuchcińskiego. Polityk nie ustrzegł się jednak błędów, w tym przy zapisie swojego nazwiska. Wypomnieli mu to internauci, którzy przy okazji skrytykowali postulaty byłego szefa Nowoczesnej.

W poniedziałek opublikował na Twitterze pismo, które wysłał do Marka Kuchcińskiego. Były szef Nowoczesnej zaapelował w nim o cofnięcie zakazu wjazdu na teren parlamentu. „Zakaz wjazdu na teren Sejmu miał trwać do końca ostatniego posiedzenia. Minął miesiąc. Zakaz nadal obowiązuje. Na moje pismo z 1 sierpnia Marszałek nie raczył odpowiedzieć” – postulował Petru. Uwagę internautów zwrócił podpis pod pismem. „Ryszard Peru, Liberalno-Społeczni” – napisał polityk. Na tym nie koniec błędów. Były szef napisał, że nie dostał żadnej „ustanej” informacji od Marszałka Sejmu. „No cóż, było słońce Peru, jest Ryszard Peru” – skomentował jeden z internautów.

twitter

„Tak głupich pomysłów to nie było”

Oprócz błędów w piśmie, użytkownicy skomentowali także samą prośbę Petru. „Ten jeden rok to jakoś Pan wytrzyma, po następnych wyborach, Pan nie będzie miał potrzeby wchodzenia do Sejmu” – napisał jeden z komentujących. „Po takim numerze jak akcja „bagażnik” to przyzna Pan sam racje, że zakaz powinien być dożywotni. Tak głupich pomysłów to nie było. Jeszcze ludziom krzywdę zrobicie” – napisał ktoś inny.

W piśmie adresowanym do  polityk stwierdził, bazując na doniesieniach medialnych, że zakazu nie cofnięto, a on nie dostał żadnej „pisemnej, mailowej czy ustnej informacji od Marszałka Sejmu lub Prezydium ”. „Obowiązujący zakaz utrudnia pracę posła i narusza moje prawa do godnego reprezentowania 129 tys. moich wyborców” – podsumował Petru. „Za szykanowanie opozycji też odpowiecie!” – dodał podpisując wniosek na Twitterze.

twitter

Przypomnijmy, 19 lipca Andrzej Grzegrzółka poinformował, że Ryszard Petru, Joanna Schmidt oraz , czyli posłowie koła Liberalno-Społeczni, nie mogą już wjeżdżać na teren parlamentu. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu poinformował, że są to osoby, które „organizowały osobom postronnym transport na teren Sejmu”. miała skorzystać z tego, że samochody parlamentarzystów nie są sprawdzane przez Straż Marszałkowską. Dzięki temu posłanka miała „przemycić” w bagażniku dwóch działaczy Obywateli RP.

Czytaj też:
Ryszard Petru pisze do Marszałka. Chce cofnięcia zakazu wjazdu na teren Sejmu

Źródło: WPROST.pl / Twitter