Hunter to pies, którego właściciele szukali od kilku dni. Zwierzę wyszło z domu i ślad po nim zaginął. Mimo informacji rozpowszechnionej w internecie pieska nie udało się odnaleźć. Wcześniej podobne sytuacje się nie zdarzały.
W sobotę 25 sierpnia do dyżurnego strzeleckiej komendy dotarła informacja od mieszkańców Dobiegniewa o niepokojącym ujadaniu zwierzęcia dochodzącym z zarośli. Ze zgłoszenia wynikało, że może chodzić o zwierzę potrzebujące pilnej pomocy. Na miejsce skierowano asp. szt. Waldemara Bakowicza i st. sierż. Dawida Kościelnego – policjantów z Komisariatu w Drezdenku. Kiedy mundurowi pojawili się na miejscu, słyszeli głośne wycie zwierzęcia, jednak z uwagi na gęste zarośla i duży obszar trudno było zlokalizować miejsce, z którego ono dochodzi. Pomocnym w szczęśliwym zakończeniu interwencji okazało się doświadczenie asp. szt. Waldemara Bakowicza,który na co dzień jest przewodnikiem psa służbowego. Intuicja i przysłowiowy „policyjny nos” i tym razem nie zawiódł.
Policjanci znaleźli w gęstej trzcinie skrajnie wyczerpanego psa. Zwierzę leżało na ziemi i nie było w stanie poruszać się o własnych siłach. Na szczęście pomoc przyszła na czas i wyczerpany terier wrócił do właścicieli. Nie miał żadnych obrażeń, jednak był bardzo wyczerpany i wymagał pomocy weterynarza. Teraz dzięki czujności mieszkańców Dobiegniewa i pomocy policjantów nabiera sił i szybko wraca do zdrowia w domu swoich właścicieli.
Czytaj też:
Pięciokrotny mistrz świata w motocrossie utopił się w stawie. Chciał ratować swojego psa