Informację o śmierci syna byłego premiera podano w poniedziałek 27 sierpnia. Leszek Miller Junior zmarł nad ranem. Śmierć ojca potwierdziła za pośrednictwem Instagrama Monika Miller. „Przepraszam was wszystkich... Nie jestem w stanie teraz prowadzić swojego instagrama. Obiecuję że wrócę kiedy sobie z tym wszystkim poradzę... You can finally rest in peace now Dad (Wreszcie możesz spocząć w pokoju, tato – red.)”... – napisała, zamieszczając post wyłącznie z czarnym tłem.
Prokuratura wszczyna śledztwo
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że kilka godzin przed śmiercią para się pokłóciła. Narzeczona Leszka Millera jr. przyznała w rozmowie z portalem Wirtualna Polska, że to ona znalazła ciało mężczyzny. – Byłam wtedy w domu, to ja go znalazłam. To było najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Zastać tak osobę, którą się kocha. To było koło 11-12 w południe. Spałam na dole, bo mieliśmy sprzeczkę, a on był wtedy u góry. Jeszcze koło 2-3 w nocy zszedł na dół i potem zamknął się w sypialni na górze. Potem rozegrał się horror, najgorszy jaki można sobie wyobrazić. Żałuje, ze nie poszłam spać na górę. Może by inaczej to się potoczyło – relacjonowała.
Taką wersję potwierdzają śledczy, którzy znają kulisy sprawy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował, że ciało syna byłego premiera zostało znalezione w niedzielę w jednym z pomieszczeń domu, który zajmował. „Wstępne ustalenia poczynione w toku czynności oględzin wskazują na śmierć samobójczą” – poinformował Łapczyński. Prokuratura zapowiedziała sekcję zwłok Millera. Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia Leszka M. namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życia. Jest to kwalifikacja robocza śledztwa, przyjmowana zwyczajowo w podobnych sytuacjach
Według ustaleń WP we wtorek 28 sierpnia została przeprowadzona sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej. Pobrano m.in. materiał do badań toksykologicznych.