Jeżeli prezydent Słupska sądził, że jego deklaracja budowy własnej partii będzie wydarzeniem ubiegłego tygodnia, to srodze się zawiódł. Show skradła mu Barbara Nowacka, która pokierowała swoje stowarzyszenie Inicjatywa Polska w kierunku koalicji z Platformą Obywatelską oraz Nowoczesną i w minioną sobotę wystąpiła na konwencji Koalicji Obywatelskiej.
A tak niedawno uważano, że para Nowacka - Biedroń odnowi oblicze lewicy i przeprowadzi ją przez meandry personalnych animozji, ku wielkiemu porozumieniu. Nie dość, że do tego dzieła już tylko Biedroń pozostał na placu boju, to jeszcze na dodatek Inicjatywa Polska może się rozpaść, nim na dobre zaistniała na scenie politycznej. Część jej działaczy nie jest bowiem zainteresowana współpracą z Platformą Obywatelską. Uważają, że jedynym, który skorzysta na tym transferze jest Grzegorz Schetyna, lider PO.
Zdobycie Nowackiej, która w 2015 roku była twarzą kampanii komitetu Lewica Razem, a później przeprowadziła udaną akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującej zasady przerywania ciąży to dla PO duża rzecz. Nowacka jest wiarygodna dla środowisk kobiecych, a PO z powodu głosowania nad aborcją - nie. Zysk Platformy jest więc oczywisty. Tymczasem Barbara Nowacka poza kilkoma miejscami na liście do sejmików samorządowych nic nie zyskuje, a może stracić wiarygodność.
Więcej o sytuacji na lewicy, m.in. o planach Roberta Biedronia kończącego swoją przygodę ze Słupskiem piszemy w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.