Od kilkunastu dni oczy niemieckiej opinii publicznej są skierowane na Chemnitz – miasto położone w Saksonii w południowo-wschodnich Niemczech. Dwa tygodnie temu media donosiły o zabójstwie Niemca przez migrantów z Syrii oraz Iraku. Zdarzenie wywołało ostre protesty w mieście i starcia pomiędzy przedstawicielami skrajnej prawicy i lewicy. Media donosiły o „polowaniach na migrantów”, do których miało dochodzić na ulicach.
Choć protesty i demonstracje ustały, sytuacja w mieście nadal jest napięta. Jak podaje BBC, grupa The Wolves is Back ustawiła w centrum Chemnitz kontrowersyjną instalację. Na rynku pojawiło się bowiem dziesięć figurek wilków z brązu wykonanych przez artystę Rainera Opolkę, które mają łapę ustawioną tak, jakby wykonywały gest nazistowskiego pozdrowienia „Heil Hitler”. Inne mają zakryte oczy. Zgodnie z niemieckim prawem, na terenie całego kraju obowiązuje zakaz promowania gestów o charakterze nazistowskim. Organizatorzy akcji tłumaczą, że zarówno naziści, jak i obecni prawicowi radykałowie określają siebie mianem wilków. – Chcieliśmy w ten sposób zaprotestować przeciwko rosnącej nienawiści. Prawicowcy bazują na najgorszych ludzkich instynktach, wykorzystują lęki do tego, aby szerzyć swoje skandaliczne poglądy – tłumaczył jeden z organizatorów akcji.
Rzeźby pojawiały się już w Niemczech z innej okazji. Wilcze posągi były wcześniej wystawiane przed sądem w Monachium podczas skazywania Beate Zschaepe, członkini niemieckiej skrajnie prawicowej organizacji NSU, została w lipcu skazana na dożywocie z powodu morderstw na tle rasowym.