„Połączenie zostało utracone z załogą rosyjskiego samolotu Ił-20 nad Morzem Śródziemnym” – podało rosyjskie ministerstwo obrony. Do zerwania kontaktu doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Z komunikatu resortu wynika, że maszyna znajdowała się około 35 km od wybrzeża Syrii. Ślad po samolocie zaginął, podczas ataku czterech izraelskich samolotów F-16 na syryjskie zakłady w prowincji Latakia
„Jednocześnie rosyjskie systemy radarów kontroli powietrznej wykryły wystrzelenie rakiety z francuskiej fregaty Auvergne, która znajdowała się w tym regionie” – czytamy w oświadczeniu rosyjskiego MON, które cytuje BBC.
Francuski wojskowy odpowiedzialny za kontakty z mediami przekazał agencji prasowej AFP, że francuska armia nie ma nic wspólnego z żadnym wspomnianym atakiem. Izraelskie wojsko odmawia komentarza ws. zaginięcia rosyjskiej maszyny. Z kolei rzecznik Pentagonu poinformował, że pociski nie zostały wystrzelone przez armię amerykańską i aktualnie nie są mu znane żadne szczegóły. Amerykanie przekonują jednak, że Ił-20 mógł zostać zestrzelony przez pomyłkę przez artylerię przeciwlotniczą należącą do syryjskich sił rządowych.
Los maszyny, na której pokładzie znajdowało się 14 osób pozostaje nieznany.
Czytaj też:
Boeing 747 porzucony na środku pustyni? To pozostałość po imprezie