Pielęgniarki z Przemyśla od 3 września prowadzą protest głodowy domagając się 1200 zł podwyżki. Jak podaje RMF FM, przedstawicielki służby zdrowia w czwartek przyjechały do Warszawy, gdzie chciały wziąć udział w obradach sejmowej komisji zdrowia. Nie weszły jednak na teren parlamentu, ponieważ nie wpuściła ich Straż Marszałkowska. Na miejscu przekonywały, że nie chcą prowadzić protestu w budynku przy Wiejskiej, a jedynie porozmawiać o proteście.
Rozmowy z ministrem
Pielęgniarkom towarzyszy Bartosz Arłukowicz, który domagał się wyjaśnień od Marka Kuchcińskiego, dlaczego nie wyrażono zgody na wyjazdowe posiedzenie komisji zdrowia w Przemyślu oraz na spotkanie z protestującymi w Sejmie. Polityk PO już wcześniej zapowiedział, że jeśli pielęgniarki nie zostaną wpuszczone na teren parlamentu, uda się wraz z nimi do siedziby resortu. – Proszę nie trudzić się ciasteczkami – one głodują od 3 września i niech pan nie zamyka też tej stalowej bramy w ministerstwie – powiedział Arłukowicz do marszałka Sejmu.
Okazało się, że drzwi wejściowe resortu także są zamknięte dla pielęgniarek. W siedzibie ministerstwa nie było Łukasza Szumowskiego, który według rzecznika ministerstwa, przebywa na posiedzeniu komisji zdrowia na ul. Limanowskiego. Dziennikarka Radia Zet poinformowała na Twitterze, że protestujące otrzymały zaproszenie do Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”, gdzie czeka na nie minister zdrowia. Jak przekazał Arłukowicz, Ewa Rygiel ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Przemyślu udała się na rozmowę z Szumowskim.
twitterCzytaj też:
Burzliwa dyskusja w Sejmie o ustawie antyszczepionkowców. Jakie będą dalsze losy projektu?