„Zatem stało się! Skończyłaś 18 lat. I choćbym starał się zareagować jakoś oryginalnie, to nie mogę nie powtórzyć za wszystkimi rodzicami, którzy przeżyli taką sytuację: »Jak i kiedy to się stało?!«” – napisał aktor w magazynie „Zwierciadło”. Maciej Stuhr opisał swoje pierwsze wspomnienia jako ojca. „Twój tatusiek, młodziutki, nieopierzony szczyl, (...) zaczął fikać koziołki w szkole teatralnej (...) gdy wracał busem po jednym z występów z kabaretem Po Żarcie, usłyszał w radiu piosenkę Toma Waitsa „Tom Traubert's Blues”, znaną również jako „Waltzing Matilda” i pomyślał, że to piękne imię” – napisał.
Stuhr przypomniał również moment, gdy on sam miał 18 lat. „Był rok 1993. Z Polski wyjechał ostatni żołnierz rosyjski. Nie znałem Internetu ani telefonu komórkowego. Cieszyłem się, że mogę w końcu głosować, bo w tamtych czasach byliśmy młodzieżą bardzo rozpolitykowaną. Cieszyliśmy się nową demokracją i strasznie nas wkurzało, że suweren dobrowolnie w tym właśnie roku oddał władzę byłym komunistom. (...) Bracia Kaczyńscy byli wtedy kompletnie nieistotnymi, wiecznie awanturującymi się politykami, na których nikt nie zwracał uwagi, a Ojciec Dyrektor – obiektem kpinek z powodu swoich antysemickich wyskoków. Andrzej Duda, który dopiero co skończył moje liceum, pilnie i wnikliwie studiował prawo” – dodał.
Aktor stwierdził także, że jego córka nie interesuje się polityką i nie ogląda serwisów informacyjnych. „Na jakiej podstawie wybierzesz, na kogo zagłosować? Bardzo mnie to ciekawi. A może będziesz w większości, która nasze wybory po prostu olewa? To byłoby najgorsze. (...) Nie oddawaj steru nikomu! Nie warto! Nie wolno!” – zaapelował do córki Stuhr.