Na stawach hodowlanych rozpoczęły się odłowy świątecznych karpi. Niestety, w tym roku hodowcy mają na co narzekać. Wszystko przez suszę, która okazała się wyjątkowo uciążliwa. Jej skutki odczujemy wszyscy, szczególnie przy sklepowych kasach, kiedy zdecydujemy się na zakup karpia. – Już teraz w Lubuskiem za kilogram lustrzenia płaci się 17 złotych, o 5 więcej niż przed rokiem – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Marek Azarewicz z gospodarstwa rybackiego w Międzyrzeczu.
– Zaczęliśmy odłowy o kilka dni później niż zwykle, bo październikowe temperatury były tak wysokie, że ryby poszukiwały tlenu, co uniemożliwiało połowy – przekonują rybacy pracujący na stawach w Kursku koło Międzyrzecza w województwie lubuskim.
Przez suszę hodowcy w ogóle nie zarybiali części stawów. Tam, gdzie wszystko odbyło się według standardowych procedur, odłowy rozczarowują. Wiele ryb nie dorosło do handlowych rozmiarów, w konsekwencji trafiają do mniejszych zbiorników, tzw. zimochowów. Wiele wskazuje na to, że za dwa miesiące, czyli na same święta, ceny karpia jeszcze pójdą w górę. Za kilogram możemy zapłacić nawet 20 zł.
Czytaj też:
Gigantyczny sum złowiony w Zalewie Rybnickim. Ważył ponad 100 kilogramów