Ks. Boniecki o nawróceniu gen. Jaruzelskiego: Przed śmiercią się wyspowiadał

Ks. Boniecki o nawróceniu gen. Jaruzelskiego: Przed śmiercią się wyspowiadał

Ks. Adam Boniecki
Ks. Adam Boniecki Źródło: Newspix.pl / Nikoff
– Wiedział, że historia zapamięta go jako odpowiedzialnego za wiele zła – powiedział o Wojciechu Jaruzelskim ksiądz Adam Boniecki. Wywiad jest fragmentem jednej z rozmów z książki „Boniecki. Rozmowy o życiu”, który opublikowała „Gazeta Wyborcza”.

Na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się fragment książki „Boniecki. Rozmowy o życiu”, która ukaże się 14 listopada. W opublikowanym fragmencie ksiądz powiedział m.in. że już po ukończeniu 40 lat zaczął myśleć o śmierci. – Bałem się takiej, która wszystko nagle przerywa. Bałem się jej zwłaszcza w młodości, potem przyszedł czas powolnego oswajania – przyznał.

Duchowny mówił także o swoim własnym pogrzebie. – Bywają katolickie pogrzeby prowadzone przez świeckich namaszczonych na "ministrów pogrzebowych". Tak jest na przykład w Brazylii, gdzie księży jest mało. Świeccy bardzo pięknie to odprawiają, ładniej od księdza, który nieraz popada w rutynę. (...) Chętnie bym się zgodził, by mój pogrzeb poprowadził taki świecki minister. Tylko w tym celu musiałbym przed śmiercią pojechać do Brazylii – stwierdził.

„Jaruzelski wiedział, że historia zapamięta go jako odpowiedzialnego za wiele zła”

W książce poruszono także kwestię pogrzebu gen. Jaruzelskiego. Na księdza Adama Bonieckiego spadła w 2014 roku fala krytyki za to, że wziął udział w ceremonii pożegnania generała. Duchowny przyznał, że nie żałuje swojej decyzji. – Doskonale wiedziałem, dlaczego tam idę. U Boga nikt nie jest skreślony, a Wojciech Jaruzelski jeszcze przed śmiercią się wyspowiadał. Jego decyzja o powrocie do Kościoła była ważna. I, jak sądzę, niełatwa. Zbyt długo manifestował swój dystans do Kościoła i w ogóle wiary, by potem łatwo wrócić – tłumaczył.

Ks. Boniecki wyznał, że Jaruzelski wielokrotnie prosił go o przeczytanie listów z frontu swojego autorstwa. – Przeczytałem. Są dramatyczne. Młody, przerażony człowiek wśród okropności wojny. Wokół śmierć. Ginie jego bliski przyjaciel. Matkę i siostrę, do których pisze, prosi o modlitwę. Jaruzelski wiedział, że historia zapamięta go jako odpowiedzialnego za wiele zła. Rozumiem, że chciał to odwrócić. Uporczywie do końca wyjaśniał swoje racje ogłoszenia stanu wojennego – wyjaśnił.

Czytaj też:
Boliwia. Nie żyje polski misjonarz ks. Piotr Lewandowski

Źródło: Gazeta Wyborcza