Wydatki na podróże prezydentów w 2017 roku udostępnione przez urzędy przeanalizował portal gazeta.pl. Pod lupę wzięto włodarzy dziesięciu największych miast w Polsce. Niekwestionowanym liderem zestawienia jest Rafał Dutkiewicz z Wrocławia. Łączny koszt jego zagranicznych delegacji to ok. 154 tys. zł. Włodarz stolicy Dolnego Śląska przebywał w takich delegacjach przez 89 dni.
Zaskakujący Majchrowski
Drugie miejsce przypadło w udziale Pawłowi Adamowiczowi. Zagraniczne delegacje prezydenta Gdańska kosztowały ok. 51 tys. zł. Najwięcej, bo nieco ponad 9 tys. zł, zapłacono za podróż do Baku. Łącznie Adamowicz spędził w delegacjach 38 dni. Wśród wojaży znalazły się takie pozycje jak „wizyta studyjna w Oceanarium w Lizbonie”.
Podium zamyka Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ustępująca prezydent Warszawy była w zagranicznych delegacjach przez 32 dni. Ich koszt wyniósł ok. 28 tys. zł. Włodarz stolicy brała m.in. udział w podróży do Paryża, gdzie spotkała się z merem miasta. Koszt tej delegacji wyniósł ok 6,3 tys. zł. Nieco skromniejszy „wynik” odnotował Jacek Jaśkowiak. Prezydent Poznania spędził 21 dni w zagranicznych delegacjach i 43 w podróżach po kraju. Wyjazdy za granicę Polski kosztowały ok. 22 tys. zł.
Na dalszych miejscach rankingu uplasowali się Tadeusz Truskolaski z Białegostoku, Hanna Zdanowska z Łodzi, Rafał Bruski z Bydgoszczy, Krzysztof Żuk z Lublina, Piotr Krystek ze Szczecina oraz Jacek Majchrowski z Krakowa. W ostatnim z wymienionych przypadków można mówić o pewnym fenomenie, bo włodarz Grodu Kraka nie był w żadnej zagranicznej delegacji, przez co ich koszt był zerowy. Z kolei na podróże służbowe po kraju wydał ok. 925 zł.
Czytaj też:
Marsz we Wrocławiu rozwiązany. Prezydent miasta tłumaczy decyzję