W połowie października myśliwi mieli wabić ptaki i strzelać do nich. Zabite zwierzęta zdaniem świadków miały być przerzucane przez rów melioracyjny. Przebieg tego zdarzenia został opisany na grupie „Ornitolodzy Warmii i Mazur” na Facebooku. W związku ze sprawą zawiadomiono odpowiednie służby. Myśliwi zostali przewiezieni na posterunek policji.
„W Nowej Pasłęce, na terenach Natura 2000, na Zalewie Wiślanym objętym całkowitym zakazem polowań na ptaki wędrowne doszło w październiku 2018 r. do nielegalnego, trwającego tydzień, masowego mordowania ptaków wędrownych” – poinformował OTOZ Animals Inspektorat w Braniewie na Facebooku. O zdarzeniu organizacja dowiedziała się bezpośrednio od świadków. „W wyniku odstrzału wymordowano kilkadziesiąt sztuk dzikich gęsi, dzikich kaczek i kormoranów. Świadkowie powiadomili policję i straż graniczną” – podano.
Jak informuje OTOZ Animals Inspektorat w Braniewie w polowaniach uczestniczył Polak i Włosi. „Ustalono, że w pierwszym przypadku polowali Włoch i Polak, w drugim trzech Włochów. W pierwszym przypadku strzelano do ptaków z łodzi blisko brzegu, w drugim 1,5 kilometra od linii brzegowej, z polderów” – poinformowano. Zaznaczono także, że zgodnie z artykułem 53 „ustawy prawo łowieckie zabrania polowań na przelotne ptactwo łowne w pasie 5km od brzegu morskiego”.
Ocena Polskiego Związku Łowieckiego
– Myśliwi z Włoch, którzy polowali na kaczki i gęsi mieli zawartą umowę z biurem polowań dewizowych. Wszystko organizowało koło łowieckie Mewa – powiedziała rzeczniczka Polskiego Związku Łowieckiego Paulina Marzecka. Poinformowała również, że myśliwi „spełnili wszystkie wymagania, by polować na ptactwo” – zostali m.in. wpisani do książki ewidencji polowań, a także zgłoszeni do Straży Granicznej. Zdaniem Polskiego Związku Łowieckiego nie doszło do naruszenia art. 53, ponieważ obszar, na którym polowano „w ocenie PZŁ nie jest morzem, a zalewem".
Czytaj też:
Myśliwy przybił lisa do drzewa. Sprawa znajdzie swój finał w prokuraturze
Myśliwi zastrzelili dziesiątki ptaków nad Zalewem Wiślanym