"Życie Warszawy": w raporcie Antoniego Macierewicza doszło do zdekonspirowania nazwisk oficerów WSI, którzy obecnie wykonują zadania w naszych kontyngentach wojskowych za granicą. Tę informacje ujawnił gazecie przewodniczący Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Janusz Zemke.
- Dwie osoby zadzwoniły do mnie, jako do przewodniczącego, z pytaniem, co mają robić w takiej sytuacji. Obaj ci oficerowie wyjechali oficjalnie jako pracownicy służb wojskowych, ale pod przykryciem. Swoje nazwiska odnaleźli w raporcie Macierewicza. Zostali zdekonspirowani i nie otrzymali żadnych instrukcji, co robić - mówi Zemke.
Eksperci ds. służb specjalnych nie mają wątpliwości: mamy do czynienia ze skandalem, jakiego dotąd nie było.
- To niewyobrażalna sprawa, nawet jeśli te osoby popełniły jakieś przestępstwa. Ci ludzie powinni zostać odwołani - mówi zdenerwowany gen. Gromosław Czempiński, były wieloletni oficer wywiadu i szef UOP.
Były szef wojskowych służb informacyjnych gen. Marek Dukaczewski stwierdził, że za granicą zatrzymano już kilku znajomych jednej z osób wymienionych w raporcie.
Generał nie ujawnił, w jakim kraju mogło dojść do zatrzymań. Według informacji "ŻW", chodzi o Rosję. Osoby, z którymi nie ma kontaktu, to prawdopodobnie rosyjscy znajomi jednego z dziennikarzy współpracujących z WSI.
Jeśli rzeczywiście zostały zatrzymane przez rosyjski kontrwywiad, doszło do tego jeszcze przed oficjalnym opublikowaniem raportu Macierewicza.
To dowód - pisze "Życie Warszawy" - że nie tylko sam raport, ale także wcześniejsze przecieki z komisji są szczegółowo analizowane przez zagraniczne służby specjalne.
- To plotki - tak skomentował doniesienia Dukaczewskiego minister obrony Aleksander Szczygło.
Eksperci ds. służb specjalnych nie mają wątpliwości: mamy do czynienia ze skandalem, jakiego dotąd nie było.
- To niewyobrażalna sprawa, nawet jeśli te osoby popełniły jakieś przestępstwa. Ci ludzie powinni zostać odwołani - mówi zdenerwowany gen. Gromosław Czempiński, były wieloletni oficer wywiadu i szef UOP.
Były szef wojskowych służb informacyjnych gen. Marek Dukaczewski stwierdził, że za granicą zatrzymano już kilku znajomych jednej z osób wymienionych w raporcie.
Generał nie ujawnił, w jakim kraju mogło dojść do zatrzymań. Według informacji "ŻW", chodzi o Rosję. Osoby, z którymi nie ma kontaktu, to prawdopodobnie rosyjscy znajomi jednego z dziennikarzy współpracujących z WSI.
Jeśli rzeczywiście zostały zatrzymane przez rosyjski kontrwywiad, doszło do tego jeszcze przed oficjalnym opublikowaniem raportu Macierewicza.
To dowód - pisze "Życie Warszawy" - że nie tylko sam raport, ale także wcześniejsze przecieki z komisji są szczegółowo analizowane przez zagraniczne służby specjalne.
- To plotki - tak skomentował doniesienia Dukaczewskiego minister obrony Aleksander Szczygło.
pap, ss