Wystąpienie premiera podczas konferencji podsumowującej 3 lata rządów PiS i Zjednoczonej Prawicy pokazało, czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Przede wszystkim uspokojenia nastrojów. Premier wyraźnie podkreślił zakończenie czasu walki, czy też, w metaforze jakiej użył, remontu domu, który jest zakrojony na szeroką skalę, ale i podczas którego różne nieplanowane rzeczy mogą się przydarzać. Jasno nakreślił cele gospodarcze, czyli między innymi zrównoważony wzrost i podnoszenie zarobków Polaków.
Nie sądzę aby oznaczało to pasywność w realizacji reform, raczej inną ich otoczkę i zasady realizacji. Zwiastunem była już korekta reformy wymiaru sprawiedliwości. Moją uwagę zwróciły słowa: „Po walce przychodzi praca, codzienna, benedyktyńska, oparta na przestrzeganiu obowiązków. Możemy teraz brukować naszą nową drogę do Polish Dream”. Pytanie brzmi, czy wszyscy zaangażowani w koalicję rządzącą będą chcieli widzieć swoją pracę dla Polski jako pracę właśnie, a nie zaciekłą walkę z przeciwnikami. Zobaczymy też, co zrobi opozycja. Kilka dni temu zwróciłem uwagę na zapowiedzi Ryszarda Petru, gotowego popierać te propozycje PiS, które uzna za sensowne.
Polska potrzebuje spokojnej pracy polityków, a nie wojen. Wciąż niezbędne są kolejne zmiany, że wymienię choćby niezbędną moim zdaniem reformę systemu emerytalnego dla wchodzących na rynek pracy. Przyda się spokój w przygotowywaniu i wdrażaniu reform dla Polski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.