Prawicowe Partido Popular oraz partia Vox, której eksperci zarzucają sympatyzowanie z dyktaturą frankistów, zorganizowały marsz w Gironie w północno-wschodniej Hiszpanii. W ten sposób chcieli uczcić 40. rocznicę zatwierdzenia hiszpańskiej konstytucji. Podczas demontracji doszło do zamieszek. Manifestanci zostali zaatakowani przez separatystycznych bojówkarzy. Gerona będzie grobem faszystów!, Ulice zawsze hiszpańskie - to tylko niektóre hasła skandowane przez przeciwników marszu. Kiedy grupa aktywistów przerwała policyjny kordon i zaatakowała marsz sympatyków konstytucji, doszło do starć. Mossos d'Esquadra donosi o spalonych kontenerach na śmieci oraz połamanych ławkach i przewróconych koszach na śmieci.
Przedstawiciele lokalnej policji poinformowali, że w wyniku zamieszek rannych zostało 20 osób, w tym 12 funkcjonariuszy. Policjanci zostali obrzuceni kamieniami przez osoby, które próbowały zakłócić zgromadzenie. Jak podaje hiszpański dziennik „El Pais”, dwie osoby zostały zatrzymane i postawiono im zarzut zakłócenia zgromadzenia publicznego oraz ataku na policjantów. Interwencja policji została skrytykowana przez organizacje katalońskich separatystów oraz władze Rad Obrony Republiki, które twierdzą, że odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne w rządzie Katalonii Miquel Buch powinien zostać zdymisjonowany.
twitterCzytaj też:
Były reprezentant Polski ma problemy. Jest poszukiwany listem gończym