Wybory do Parlamentu Europejskiego do odbędą się w maju 2019 roku. Koalicja Obywatelska liczy, że już wówczas pokona przedstawicieli PiS i rozpocznie zwycięski pochód po władzę. Miałby w tym pomóc Leszek Miller, który wciąż jest liczącą się postacią na polskiej arenie politycznej. Były premier nie planuje jednak zostać europosłem. – Z różnych powodów nie rozważam startu do Parlamentu Europejskiego – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”.
„Nie zostawi jej tu w Polsce samej”
Z doniesień dziennika wynika, że Miller nie chce wyjeżdżać do Brukseli, ponieważ wówczas jego żona musiałaby zostać sama w kraju. – Leszek bardzo boi się o żonę, troszczy się o nią. Nie zostawi jej tu w Polsce samej. Chyba, że przeprowadzą się do Brukseli – zdradził informator „SE”. – Małżonka Leszka Millera jest wciąż zdruzgotana po śmierci ukochanego syna, odwiedza jego grób bardzo często – dodał.
Sam polityk wciąż nie otrząsnął się po samobójczej śmierci Leszka Millera juniora. Pod koniec października w rozmowie z „SE” przyznał, że „wciąż towarzyszy mu uczucie pustki, smutku i rozpaczy”. – To wielki ból, nie potrafię z nim żyć, nie potrafię żyć bez syna – dodał.
Czytaj też:
Monika Miller po raz pierwszy o śmierci swojego ojca. „Był w nim jakiś smutek”