We wtorek wieczorem przewodniczący komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych Antoni Macierewicz poinformował, że wezwał na środę gen. Dukaczewskiego w celu wysłuchania go przez komisję.
"Nie został uzgodniony taki termin. Wiem, że komisja jest zainteresowana spotkaniem ze mną, jakiś termin, dostosowany do zajęć komisji i moich, zapewne zostanie uzgodniony" - powiedział w środę PAP Dukaczewski. Dodał, że do wysłuchania go przez komisję zapewne dojdzie w terminie dogodnym dla obu stron.
Zemke potwierdził, że otrzymał zaproszenie na posiedzenie zespołu roboczego komisji weryfikacyjnej. Jak wyjaśnił w przekazanym dziennikarzom piśmie do Antoniego Macierewicza, zdecydował jednak, że nie stawi się, bo "wysłuchanie już po upublicznieniu raportu z weryfikacji WSI nie ma sensu"; poza tym uznał, że nie powinien tego robić jako obecny szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Zemke przypomniał, że zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym trybu działania komisji weryfikacyjnej, mógłby złożyć wyjaśnienia, gdyby się na to zgodził. Poinformował jednak, że nie zgadza się na złożenie wyjaśnień z dwóch powodów.
"Po pierwsze, ukazał się już Raport z prac Komisji Weryfikacyjnej. W dokumencie tym jestem wymieniany z imienia i nazwiska jako jedna z osób, której mogą zostać postawione zarzuty. Podczas przygotowywania raportu Komisja nigdy nie uważała za celowe spotkania się ze mną w tych sprawach. Nie podjęto nawet próby zachowania pozorów obiektywizmu Raportu. Wysłuchanie dzisiaj, po upublicznieniu Raportu, nie ma moim zdaniem sensu" - uzasadnił.
"Po drugie, pełnię obecnie funkcję przewodniczącego sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, do której obowiązków należy m.in. parlamentarna kontrola nad służbami specjalnymi. Obawiam się, że 'wysłuchanie' mogłoby zakłócić pożądane relacje między władzą ustawodawczą i kontrolną a organami wykonawczymi państwa" - napisał Zemke. Zadeklarował zarazem, że jest do dyspozycji wszelkich innych organów państwa.
Raport Macierewicza czynił Dukaczewskiego jedną z osób ponoszących szczególną odpowiedzialność za nieprawidłowości w WSI. W poniedziałek Dukaczewski mówił, że po publikacji raportu, za granicą zostało zatrzymanych kilku znajomych jednej z osób wymienionych w nim. Nie podał okoliczności ani nazwy kraju, w którym miało do dojść do zatrzymań. Dukaczewski mówił też, że dotarły do niego takie informacje i ocenił je jako wiarygodne, choć zaznaczył, że ich nie weryfikował. Minister obrony Aleksander Szczygło nazwał informacje Dukaczewskiego plotkami.
We wtorek Dukaczewski poinformował, że z końcem lutego odchodzi z wojska. Informację tę potwierdził minister Szczygło. Generał, który był szefem WSI w latach 2001-05, od grudnia 2005 r. pozostawał w dyspozycji ministra obrony.
W środę b. poseł SLD ze Słupska (Pomorskie) Jan Sieńko zapowiedział, że pozwie Macierewicza, za umieszczenie jego nazwiska w raporcie z weryfikacji WSI. Nazwisko słupskiego posła IV i III kadencji Sejmu pojawiło się w raporcie przy opisie sprawy kontraktu na produkcję 6 tys. kolejowych cystern, które miały trafić na rynek wschodni i do Afganistanu.
Według Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, jedna osoba zapowiedziała, że chce złożyć skargę w związku z opublikowaniem raportu z weryfikacji WSI. Wyjaśnił, że chodzi o osobę, która po ujawnieniu dokumentu, gdzie znalazło się jej nazwisko, została pozbawiona funkcji.
Platforma Obywatelska chce złożyć wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej do zbadania m.in. trybu publikacji raportu z weryfikacji WSI i jego wpływu na bezpieczeństwo państwa - wynika z nieoficjalnych rozmów z politykami PO. PO chciałaby, aby pracami tej komisji kierował Jan Rokita.
Szef PO Donald Tusk powiedział w środę w TVN24, że nie wyklucza, iż śledztwo sejmowe będzie niezbędne, bo w sprawie ujawnienia raportu w sposób "prawny, formalny i polityczny" odpowiedzialność ponoszą: prezydent, premier, wicepremierzy, marszałkowie parlamentu.
"Tutaj innej możliwości niż śledztwo nie widzę - jeśli rzeczywiście potwierdzi się to, co dziś wydaje się właściwie pewne - że naruszono samą ustawę o ujawnieniu tego raportu" - powiedział Tusk.pap, ss, ab