Przeciwko działalności Ubera protestują m.in. taksówkarze. W amerykańskiej firmie kierowcą może zostać każdy, kto ma samochód - bez żadnej licencji, znajomości miasta czy zaświadczenia o niekaralności. Nie musi (tak jak taksówkarze) doliczać podatków, kosztów licencji i członkostwa w korporacji taksówkowej. W kilku europejskich krajach (m.in. w Danii oraz we Włoszech) działalność Ubera została zakazana. 17 października polski rząd wysłał do komisji prawnej Rady Ministrów projekt ustawy o transporcie drogowym, który wprowadzał m.in. konieczność posiadania przez pośrednika wpisu do ewidencji działalności gospodarczej lub posiadania numeru w KRS, co praktycznie blokowało możliwość działalności Ubera w Polsce.
Jak podaje „Fakt”, 25 października Georgette Mosbacher napisała list do ministra Andrzeja Adamczyka, w którym miała zażądać w odstąpienia od projektu i zagrozić, że w przeciwnym razie może to zamrozić planowane inwestycje amerykańskie w Polsce. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że kilka dni później pojawiły się przecieki, że mimo sprzeciwu Adamczyka, temat ograniczenia działalności Ubera w Polsce jest zamknięty.
Ambasador pisze listy
To nie pierwszy list Georgette Mosbachr do polskich polityków. W listopadzie ambasador napisała list do resortu zdoriwa w sprawie firmy Genetech, która w jej opinii mogła zostać potraktowana niesprawiedliwie przy niektórych decyzjach„Jestem zaniepokojona, że wątpliwości dotyczące sprawiedliwości lub przejrzystości tego procesu mogłyby wpływać negatywnie na warunki biznesowe dla firm, które sprowadzają innowacyjne nowe technologie do Polski” – dodała ambasador.
Wcześniej media obiegł list Mosbacher do premiera Morawieckiego. We wspomnianym liście amerykańska dyplomatka wyraża „zdumienie” faktem, że minister Joachim Brudziński oraz inni posłowie PiS oskarżają stację TVN o sfingowanie spotkania polskich neonazistów. Przyznaje, że zaskakuje ją rządowe zainteresowanie motywami dziennikarzy. Podkreśliła, że ważne jest dla niej wspólne wspieranie przez Polskę i USA wolności mediów i wolności słowa. Wyraziła nadzieję, iż członkowie rządu powstrzymają się od atakowania niezależnych dziennikarzy.