Sprawa trafiła do sądu z powodu braku porozumienia między rodzicami. Po rozstaniu rodziców dziewczynka zamieszkała z ojcem, który wypisał ją z lekcji religii. Kilka razy w miesiącu uczennica spotyka się z mamą, która na katechezę ją ponownie zapisuje. Julia (imię zmienione) chodzi do III klasy szkoły podstawowej. Podczas wysłuchania z udziałem biegłych dziewczynka powiedziała, że nie wierzy w religię, ponieważ jak leciała samolotem to sprawdziła i Boga nie było. 9-latka podpisała także oświadczenie przygotowane przez ojca, w którym stwierdziła, że nie chce uczęszczać na lekcje religii w szkole. Pytana o to, czym jest komunia święta odparła, że to taki dzień, w któym się zakłada sukienkę za kilka tysięcy i dostaje się zabawki.
Sędzia Agnieszka Banaszczyk z wydziału rodzinnego sądu rejonowego w Grodzisku Mazowieckim odnotowała, że dziewczynka nie miała innej wiedzy na temat religii. W ocenie sądu 9-latka powinna brać udział w szkolnych lekcjach religii, ponieważ wobec jej trudności interpersonalnych z rówieśnikami nie powinna być stawiana w sytuacji bycia odmienną.
Ojciec Julii złożył zażalenie na decyzję sądu. Mężczyzna twierdzi, że dziewczynka płacze przed lekcjami religii, ponieważ nie chce na nie chodzić i nie rozumie poruszanych tematów. Rozprawa w tej sprawie miała się odbyć w grudniu, jednak została przeniesiona na marzec. Do tego czasu uczennica musi chodzić na religię, na czym zależy jej mamie.
Czytaj też:
Paragon od księdza po wizycie duszpasterskiej? Parafia wydała oświadczenie