Tymczasem irański prezydent Mahmud Ahmadineżad zapowiedział w czwartek, że Iran nie pozwoli nikomu łamać jego praw do posiadania energii atomowej, a naród irański "będzie stawiać opór swym wrogom".
W czwartek w Berlinie sekretarz stanu USA Condoleezza Rice rozmawiać będzie o atomowym programie Iranu z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem i szefem unijnej dyplomacji Javierem Solaną.
W środę minął 60-dniowy termin wyznaczony w grudniu zeszłego roku przez Radę Bezpieczeństwa ONZ Iranowi na wstrzymanie wzbogacania uranu; jeszcze w tym tygodniu szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohamed ElBaradei ma przedstawić zarządowi MAEA (Radzie Gubernatorów) raport na temat stanu negocjacji z Iranem.
Szef MAEA ma zasugerować, że od sierpnia zeszłego roku Iran dysponuje już kluczowymi technologiami atomowymi, dzięki którym w ciągu pół roku mógłby uzyskać możliwości wzbogacania uranu na skalę przemysłową. Zaznaczył jednak, że co najmniej pięć-dziesięć lat dzieli Iran od uzyskania zdolności do budowy broni atomowej.
Iran utrzymuje, że zamierza wykorzystywać energię atomową do celów pokojowych, co jest dozwolone w ramach układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), którego Teheran jest sygnatariuszem. Jednak USA sądzą, że usiłuje on zbudować broń atomową. Inspektorzy MAEA w Iranie co prawda nie znaleźli na to dowodów, ale są zaniepokojeni ukrywaniem przez władze kraju niektórych faktów związanych z programem nuklearnym.
pap, ss