O ogłoszonym wyroku poinformował TVN24. W środę sąd uznał, że Zbigniew Ziobro naruszył dobra osobiste Beaty Morawiec. Tym samym na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości muszą pojawić się przeprosiny, a sam pozwany ma wpłacić 12 tys. zł na konto fundacji Domu Sędziego Seniora. W uzasadnieniu przekazano, że Ziobro bezpodstawnie naruszył dobre imię byłej prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, podając w komunikacie informacje o zatrzymaniach w ramach dochodzenia w sprawie korupcji w krakowskich sądach. Taka wzmianka pojawiła się w oświadczeniu o odwołaniu Morawiec ze stanowiska, a wymiar sprawiedliwości orzekł, iż te fakty się ze sobą nie łączyły. Pełnomocnik polityka w rozmowie z mediami przekazał, że zasugeruje klientowi złożenie apelacji.
Czego dotyczyła sprawa?
Beata Morawiec została odwołana w listopadzie 2017 roku, a już w styczniu następnego roku pojawiła się informacja o pozwie przeciwko Zbigniewowi Ziobro. Odwołana prezes Sądu Okręgowego w Krakowie już wcześniej ogłosiła, że chce od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro oficjalnych przeprosin. Zapowiedziała też pozwy o naruszenie jej dóbr osobistych. Zdaniem Morawiec nieuczciwe jest wiązanie sprawy jej odwołania z zatrzymaniem dyrektorów sądów i tzw. aferą korupcyjną.
– Informacja, która pojawiła się na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości, a następnie powtórzona przez niektóre media, wskazująca na przyczyny odwołania, jest nieprawdziwa oraz naruszające moje dobra osobiste – poinformowała Beata Morawiec. Zaznaczyła, że wyniki sądu były „uzyskiwane mimo zaniedbań ze strony resortu”. – Obciążanie za złe wyniki jest tylko pretekstem do dokonywania zmian mających na celu przejęcie wpływu na sądy powszechne przez władze wykonawczą – dodała. Jak mówiła dalej sędzia, „skrajnie nieuczciwe i naruszające jej dobra osobiste jest wykorzystywanie zatrzymania niektórych dyrektorów sądu apelacji krakowskiej jako pretekstu do mojego odwołania”.
Na te słowa zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości. „Komunikat o odwołaniu Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzi Beaty Morawiec zawiera wyłącznie prawdziwe informacje o powodach odwołania, a wyrażone w nim opinie są w pełni uprawnione. Ministerstwo Sprawiedliwości podtrzymuje stanowisko z komunikatu i nie zostanie on usunięty ze strony internetowej” – podano.
Czytaj też:
Został wiceministrem, wyczyścił Twittera. Onet: Co zniknęło z konta Andruszkiewicza?