W najnowszym sondażu Kantar Public na pierwszym miejscu niezmiennie utrzymuje się PiS z 34 procentowym poparciem. Na nic okładanie kamieniami dinozaura, o czym mówiła Ewa Kopacz. Mimo kolejnych rewelacji „Gazety Wyborczej” dotyczących interesów spółki Srebrna, powiązanej personalnie z PiS, partia Jarosława Kaczyńskiego ciągle bije na głowę inne formacje.
Ale nie wynik PiS jest w tym sondażu najciekawszy tylko kolejnych partii. Na drugim miejscu bowiem utrzymuje się Platforma Obywatelska ale ma tylko 20 proc. sympatyków - o 6 punktów procentowych mniej niż w styczniowym badaniu Kantar Public. A na trzecim miejscu rozgościła się Wiosna z 11 proc. poparcia. I najwyraźniej to ona odbiera Platformie potencjalnych wyborców. Co prawda PO montuje szeroką koalicję na eurowybory i pewnie wreszcie ją zmontuje - z SLD (5 proc. poparcia), PSL (4 proc.) i Nowoczesną (2 proc.). Gdyby zsumować wyniki wszystkich tych koalicjantów to razem mają 31 proc. poparcia, niewiele niej niż PiS. Rzecz w tym, że poparcie nigdy się w prosty sposób nie sumuje. A tymczasem niepokorna Wiosna, która mogłaby przeważyć szalę zwycięstwa na rzecz opozycji, do koalicji zapędzić się nie daje, choć zewsząd słyszy, że przez nią PiS może utrzymać władzę na kolejną kadencję. Robert Biedroń jest jednak twardy i nie poddaje się tej próbie wywołania w nim poczucia winy.
Grzegorz Schetyna, lider PO, w swojej mądrości przeczekał już podobny kryzys czyli sondażowy boom na Nowoczesną. Dziś może się śmiać ze snów Ryszarda Petru o przewodzeniu całej opozycji, z 2016 roku. Rzecz w tym, że wtedy nie było na horyzoncie żadnych wyborów, a więc Petru nie miał szans na zdyskontowanie swojej chwilowej popularności. Tymczasem moda na Roberta Biedronia wybuchła w idealnym momencie - na trzy miesiące przed eurowyborami. Z tego wniosek, że były prezydent Słupska wybrał idealnie czas na rozruch swojej partii. Próba przeczekania jego popularności - gdyby Schetyna chciał przyjąć taką strategię - może się skończyć utratą części wyborców przez PO w wyborach europejskich. A te są niebezpiecznie blisko wyborów parlamentarnych. Przez kilka miesięcy Platforma może nie zdążyć odbić swojego elektoratu.
Rzecz jasna poparcie dla partii Biedronia może okazać się chwilowe. Balon popularności może nawet jeszcze rosnąć aż w końcu pęknąć przed wyborami i będzie po balu. Partia co najwyżej przeczołga się przez próg wyborczy. Ale równie dobrze Wiosna może okazać się formacją, na którą ludzie czekają i dowieźć wysokie poparcie aż do eurowyborów. Dla PO to może być zabójcze.
Czytaj też:
Sondaż poparcia dla partii. Dwucyfrowy wynik Biedronia, PSL poza Sejmem
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.