Do kradzieży na dużą skalę z dolnośląskich kontenerów Polskiego Czerwonego Krzyża miało dochodzić w latach 2014-2017. W tamtym czasie regionalnym oddziałem PCK kierowali politycy PiS: były radny sejmiku wojewódzkiego Rafał Holanowski oraz jego zastępca – były poseł Piotr Babiarz. Radny sejmiku Jerzy G., który był dyrektorem tego oddziału, podejrzewany jest o wyprowadzenie z PCK 1,2 mln złotych.
Dziennikarze „Wyborczej” od początku twierdzili, że część pochodzących z tego procederu pieniędzy miała być przeznaczana na kampanie wyborcze polityków PiS: Piotra Babiarza i minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej, której współpracownikiem był Jerzy G. Prokuratura przyznaje, że Zalewska ma zostać przesłuchana w tej sprawie, ale nie wiadomo w jakim charakterze. Oskarżony Bartłomiej Ł.-T. miał wpłacać na jej kampanię spore kwoty, wyprowadzane z PCK.
W najnowszym wątku afery, o którym pisze „GW”, mowa jest o kradzieży żywności z darów. Chodzi o ponad 46 ton. Jeden z pracowników PCK powiedział dziennikarzom, że część tej żywności trafiała do wyborców podczas ostatniej kampanii wyborczej do Sejmu. Miały to być paczki z produktami spożywczymi oraz jabłka. „GW” przypomniała, że Babiarz chwalił się rozdaniem 20 ton jabłek, podczas gdy w rozliczeniu kosztów kampanii uwzględnił faktury na zaledwie 26 kg owoców.
Afera PCK
Sprawa dotyczy okradania kontenerów PCK z ubraniami dla biednych. Zaangażowany w nią gang miał uzyskać w ten sposób około miliona złotych. Podejrzani w sprawie twierdzili, że część z tych pieniędzy trafiła do byłego posła PiS Piotra Babiarza. „Wyborcza” pisała też o finansowaniu z tych środków kampanii wyborczej minister Anny Zalewskiej. Według świadków pieniądze miały trafiać też m.in. do wrocławskiego radnego PiS – Jerzego Sznercha. Ubrania wykradane z kontenerów miały być sprzedawane w zamkniętym już sklepie z odzieżą na wagę, który prowadził znajomy Sznercha. Radny ten postanowił nie startować w ostatnich wyborach samorządowych. Tłumaczy to wypaleniem.
Czytaj też:
Już druga prokurator rezygnuje z badania afery w PCK. „Poprosiła o dobrowolną degradację”