O nowej inicjatywie posłowie Platformy Obywatelskiej poinformowali podczas konferencji prasowej. W czwartek 28 lutego politycy złożyli pojekt ustawy, zgodnie z którym rocznica wyborów 4 czerwca 1989 roku byłaby świętem państwowym. – Projekt ustawy nawiązuje do uchwały, jaką także z inicjatywy klubu PO podjęliśmy w roku 2013, która ten dzień nazwała wówczas Dniem Wolności i Praw Obywatelskich, ale jakoś przygasło to święto, więc mamy nadzieję, że nadanie temu statusu święta państwowego pozwoli właściwie uhonorować tę datę – powiedziała Iwona Śledzińska-Katarasińska.
Senator Bogdan Klich dodał, że data ta jest niezwykle ważna dla wielu Polaków. – Dla większości z nas był to przełom. To był ten moment, od którego rozpoczął się proces budowania w Polsce struktur państwa prawa, opartych na wartościach demokracji, wolności, poszanowania dla nowego prawa, poszanowania praw obywatelskich – tłumaczył.
Wybory 4 czerwca
Wybory zorganizowane 4 czerwca 1989 roku były pierwszymi częściowo wolnymi wyborami w Polsce po zakończeniu II wojny światowej. PZPR oraz partiom podporządkowanym jej woli zagwarantowano 65 proc. miejsc w Sejmie, natomiast o pozostałe 35 proc. oraz 100 miejsc w utworzonym na nowo Senacie miano walczyć w sposób demokratyczny. Wybory zakończyły się tym, że 99 foteli senatorskich objęli kandydaci „Solidarności”, a jeden kandydat niezależny – Henryk Stokłosa.
Jeszcze większy tryumf „Solidarność” odniosła w Sejmie – obsadziła wszystkie możliwe 161 miejsc. Co ciekawe, komuniści postanowili także utworzyć „krajową listę wyborczą”, na której znalazło się 35 przedstawicieli „starej władzy”. Posłami mieli zostać wszyscy, którzy zbiorą więcej niż połowę oddanych głosów ważnych, a sposobem głosowania było skreślanie osób, których nie obywatele nie chcieli widzieć w Sejmie. Okazało się, że jedynie dwóch kandydatów trafiło do parlamentu – masowo skreślano nazwiska pozostałych kandydatów.
Czytaj też:
Bielan o Kaczyńskim: Słynie z dystansu do siebie. Bawią go memy