– Chciałbym się dowiedzieć czy te podwyżki – to znaczy te wysokie pensje, o który pan mówi – pojawiły się razem z prezesem Glapińskim, czy może wcześniej. No wtedy pretensja byłaby już jednak mniejsza, bo wiadomo jak to jest, jak się obniża płace – stwierdził Jarosław Kaczyński, pytany o kwestię NBP. Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec zaproponował w odpowiedzi, że „może trzeba zadzwonić i spytać po prostu?”.
– Ja będę po tym ujawnieniu na pewno chciał z prezesem Glapińskim rozmawiać, tylko proszę pamiętać, że ja nie jestem przełożonym prezesa Glapińskiego – mówił. – Ja nie jestem dyktatorem. Mam wpływ na to, co się dzieje po prawej stronie polskiej sceny politycznej, ale dalece nie taki, jaki jest mi przypisywany – przekonywał Kaczyński.
– Ale to nie jest żadne usprawiedliwianie się, jasno to mówię. Będę się starał, żeby te sprawy zostały do końca wyjaśnione, ale także wstecz. A jeżeli to było tak, że tam są jakieś rzeczy niedobre, no to trzeba będzie z tego wyciągać wnioski, no ale w ramach tych możliwości jakie są – dodawał. – Jeżeli się potwierdzi, że on je (zarobki – red.) podwyższył, to powiem mu, że byłoby bardzo dobrze, żeby tak było (by obniżył wynagrodzenia – red.) – zakończył prezes PiS.
Czytaj też:
Kaczyński potwierdził chęć wybudowania wieżowców. „Chodziło o to, by wykorzystać pewne możliwości”