Kurdyjskie siły zbrojne w Iraku otworzyły w Irbilu muzeum, w którym prezentowane są rozbrojone bomby i pułapki przejęta od tzw. Państwa Islamskiego. – Kolekcja jest owocem ciężkich starań oficerów i szeregowców batalionu inżynieryjnego, jednego z pułków rezerwowych. Front tego batalionu ma 650 km długości, a jego członkowie operują od Sindżar po zachodni Kirkuk – mówił Mahmoud Kakayi, dowódca zespołu inżynierów.
Jak dodał, „wystawa przedstawia owoce zadań wykonanych przez oficerów i szeregowców pułku technicznego, którzy rozbroili ponad 18 930 ładunków wybuchowych i ponad 1100 sztuk różnych rodzajów broni oraz bomb. Jednostka oczyściła również drogi o łącznej długości 1400 kilometrów, odkryła i zdemontowała 90 bomb samochodowych i 12 pasów wybuchowych”.
Wydaje się więc, że powinno to być raczej muzeum wysiłków kurdyjskich saperów. Oczywiście rozumiemy, dlaczego nazwa muzeum Państwa Islamskiego przyciągnie więcej zwiedzających, przez co lepiej wypromuje kurdyjskie starania o niepodległość.
Czytaj też:
Ameryka zdradziła Kurdów? Trump krytykowany za decyzję o wycofaniu żołnierzy USA z Syrii