9 marca jedna z uczestniczek Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego opisała na Facebooku swoje przykre doświadczenia związane z jednym z jurorów. Nie wymieniła nazwiska mężczyzny, napisała jedynie, że był to wieloletni aktor Bielskiego Teatru Lalek Banialuka.
„A to Ty, wiesz co, muszę przyznać, że w ogóle Cię nie słuchałem, jak weszłaś na scenę to tak się na Ciebie zapatrzyłem, że zapomniałem słuchać, taka jesteś piękna. No i co ja mam Ci powiedzieć? Jesteś piękna, masz piękne ciało,to chyba wszystko co jest Ci potrzebne żeby zrobić karierę. No, to chyba wszystko co mogę powiedzieć, piękna dziewczynka jesteś, możesz popracować więcej nad dykcją” – miał powiedzieć do uczestniczki.
„Nie zgadzam się na to. Nie zgadzam się, aby młody człowiek wychodząc na scenę, chcąc uzewnętrznić siebie, padał ofiarą seksizmu. Przedstawiciel środowiska, które zawsze budziło we mnie podziw i fascynacje, splunął mi dzisiaj w twarz brudem, którego nie zdołał, a może nawet nie próbował ukryć za teatralną maską” – pisała dalej Aleksandra.
Laureat konkursu rezygnuje
Po stronie koleżanki stanął Mateusz Wardyński, przedstawiający się jako zdobywca pierwszej nagrody i wieloletni uczestnik wspomnianego konkursu. Przyznał, że był świadkiem całej sytuacji i ogłosił, że w związku z całym wydarzeniem rezygnuje z dalszego udziału w konkursie. „Jako młody człowiek, który chciałby wiązać przyszłość z tym środowiskiem, nie zgadzam się, aby incydenty podobne do dzisiejszego odbijały się bez echa” – podkreślał. Sprawę pomógł nagłośnić też pisarz Jacek Dehnel.
Odpowiedź jurora
W poniedziałek na oskarżenia odpowiedział sam juror, który swoje oświadczenie opublikował na Facebooku za pośrednictwem konta kolegi. „W związku z rozpowszechnianymi w mediach społecznościowych informacjami na temat uwag, jakie kierowałem do uczestniczki eliminacji miejskich Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Bielsku-Białej 9 marca 2019, informuję, że podczas tradycyjnego omówienia starałem się w jak najbardziej delikatny sposób przekazać recytatorce swoją opinię na temat jej występu” – przekazał.
„Oświadczam, że w żaden sposób nie uchybiłem ani nie zamierzałem uchybić jej godności. Jeśli jednak moja wypowiedź mogła zostać opacznie zrozumiana, chętnie przepraszam. Wyrażam zdecydowany sprzeciw wobec insynuacji naruszających moje dobre imię” – podkreślał mężczyzna, identyfikujący się jako Ryszard Sypniewski.
facebookCzytaj też:
Czy euroentuzjasta i zwolennik LGBT może być bohaterem? Wpisy narodowców wywołały burzę na Facebooku