Tomasz Puła, 30-latek z Warszawy: – Wychowałem się w Krakowie, w religijnej rodzinie zaangażowanej w sprawy Kościoła, było dla mnie oczywiste, że podporządkuję swoje życie temu, co mówi Bóg, że będę robił to, czego on ode mnie oczekuje. W wieku dojrzewania, około 13 roku życia, zorientowałem się, że nie jestem heteroseksualny. Jak miałem w tej sytuacji żyć w zgodzie z Bogiem? Kiedy osiągnąłem pełnoletniość, zdecydowałem się na terapię. Nie widziałem innego wyjścia.
Jakub Lendzion, prawnik, współpracownik Kampanii Przeciw Homofobii: – Kiedy odkrywałem swoją orientację, byłem przerażony. Gdybym spotkał wtedy na swojej drodze kogoś, kto by mi powiedział, że mnie uleczy i że pomógł już setkom takich jak ja, a tak właśnie robią „terapeuci”, poszedłbym za nim. Nie spotkałem jednak nikogo takiego, zrozumiałem też, że nie dam rady udawać kogo innego. Był dobry moment, przeprowadziłem się do Warszawy, zmieniłem szkołę. Po kilku miesiącach w nowym środowisku wspomniałem w rozmowie, że jestem gejem, wyszło z kontekstu. W ciągu jednego dnia z lubianego kumpla stałem się szkolną ofiarą. Dawni koledzy teraz za mną wołali: „pedał, ciota, pedofil”. Kiedy byłem sobą, dręczono mnie, ale nie mogłem się zmienić.
Misza Czerniak, działacz fundacji Wiara i Tęcza, zrzeszającej chrześcijan LGBT: – Wielu z nas spotkało się z praktykami nazywanymi „leczeniem homoseksualności”. Byli nakłaniani do tego przez rodziny i środowisko. Wprawdzie zdarza się, że ktoś robi to z własnej woli, jednak zazwyczaj ludzie czują, że muszą wybierać między Bogiem albo środowiskiem a swoją orientacją. Ja tak czułem. Ożeniłem się. Zrobiłem to świadomie i moja żona też. Wspólnie podjęliśmy próbę uleczenia mnie za pomocą naszego małżeństwa, która zakończyło się wzajemnym wyniszczeniem i rozwodem.
Niechęć środowiska do osób LGBT, presja najbliższych i religijność sprawiają, że dla wielu młodych ludzi ich orientacja staje się ich największym wrogiem. Starają się ją wyprzeć, „wyleczyć”, żyją wbrew sobie, zakładając rodziny, w których są nieszczęśliwi. Presja środowiska sprawia, że szukają ratunku w pseudoterapiach. Jednak, jak dowodzą badania psychologiczne, psychiatryczne i seksuologiczne, nie istnieje metoda, która mogłaby zmienić orientację. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydało stanowisko, w którym stwierdza, że orientacja heteroseksualna, homoseksualna i biseksualna są prawidłowymi wariantami rozwojowymi seksualności człowieka, a praktyki konwersyjne są szkodliwe, nieetyczne i niezgodne ze współczesną wiedzą. Mogą one one powodować obniżenie poczucia własnej wartości, zwiększoną nienawiść do samego siebie, depresję, poczucie winy, bezradności i beznadziejności, próby samobójcze – ostrzegają psycholodzy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.